Dziś resztkami sił opieram się by nie pożreć całej lodówki! A raczej jej zawartości;) ... Zbliża mi się okres i czuję jak narasta we mnie chęć na słodycze i w ogóle na jedzenie.. no po prostu nie mogę nad tym zapanować, ale tylko nad myśleniem, bo ostatecznie nie zjadam tych wszystkich rzeczy, które tak pachną i zachęcają "zjedz mnie, zjedz mnie!"... Zrobiłam dziś wielki błąd, bo na głodniaka weszłam do sklepu, ale... ale kupiłam tylko to co praktyczne i zdrowe... brawo dla mnie. Zresztą jeśli nawet mam ochotę na coś innego niż zazwyczaj widnieje w jadłospisie, to sobie wszystko przekalkuluję czy to się "opłaca"... Póki co pilnuję jedzenia, ale słota i różne bóle zniechęcają mnie do ćwiczeń... Muszę się dzisiaj przełamać... Mój brzuch woła "chcę być piękny i wyrzeźbiony - ĆWICZ KOBIETO, ĆWICZ!!!" chyba najbardziej nie lubię robić "brzuszków"... i właśnie dlatego muszę je robić, bo brzuch mój to obraz nędzy i rozpaczy! Po ciążach nie przedstawia się WCALE! ... Udom i ramionom też by się przydało poświęcić czas...
No to koniec mędrkowania i do roboty!!!
ilonaiwona
10 września 2015, 22:13Trzymaj sie , nie daj sie tej pokusie ! :) Trzymam mocno kciuki!