Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Stagnacja
5 października 2014
Dzis dzień ważenia.Waga nie drgnęła.Raz,że zbliża się @, a 2, że niezbyt się starałam. Na szczęście wracam do normalnego rytmu, bez dodatkowej pracy. Pieniądze z tego były fajne, ale drugi miesiąc nie dałabym rady, bo wyssało to ze mnie energię. Wracając wieczorem marzyłam tylko o wannie i łożku, a sport i zdrowe jedzenie, to ostatnie rzeczy o których myślałam. Dziś w końcu wyspałam się:) Potem leniwe śniadanie na balkonie, wizyta rodziny i kontynuacja relaksu z kawą, książką i kocykiem. Czuję się już na siłach, żeby dziś powrócić do biegania. Spodziewam się, ze nie będzie łatwo, ale muszę w końcu poczynić jakieś kroki w tym kierunku, bo utknęłam w miejscu.
Jedzeniowo było słabo, bo monotematycznie:leczo, leczo, leczo..., ale tego domagał się dzis organizm:)
Yokomok
15 października 2014, 10:29Wracaj, bo czekam :)
studentka_UM_Lublin
5 października 2014, 22:45odpoczywaj, kochana. nie można tak się wykańczać każdego dnia... powodzenia! ps. mam prośbę. jeśli będziesz miała chwilkę i będziesz mogła wypełnić prowadzoną przeze mnie ankietę na temat nawyków żywieniowych to będę wdzięczna. dzięki z góry. tutaj masz link: https://docs.google.com/forms/d/1R8tyVMBmJwI7uaHp3uh9kjP158DKPLkHUg6rM076gdI/viewform