Waga na dziś:67,5. Nieźle, biorąc pod uwagę, źe jestem przed@ i jem nie zawsze wzorowo. Kiedyś byłoby o 2-3kg więcej, ale z racji tego, że biegam waga jest jakby łaskawsza....:)
Program oszczędnościowy na ten tydzień zrealizowałam-nie było niepotrzebnych zakupów, a i w końcu wykorzystałam zalegające zapasy lodówkowo-szafkowe. I jaki człowiek staje się kreatywny, kiedy może korzystać tyko z tego co ma;)
Z racji nagrody za włożony trud poszłam z koleżanką do przytulnej knajpki włoskiej na Powiślu. Była pizza na cienkim cieście, białe wino i deser, ale nie żałuję.
Dziś wieczorne wyjście do kina na ,,Wenus w futrze". Trzeba naładować akumulatory na kilka kolejnych tygodni, bo dodatkowa praca się szykuje, ale to dobrze:)Będzie dodatkowa kasa na święta
Zabieram się za gotowanie ,,dyniówki" i ogarnięcie mieszkania.Pozdrawiam:)
Cailina
9 listopada 2013, 19:05A masz przeois na ta dyniowke?