Lodówka pod kontrolą:)Zaopatrzyłam ją w polędwiczki z indyka, serki wiejskie, mleko, jogurty naturalne, warzywa i owoce. Do tego uzupełniłam swój zapas płatków owsianych, rodzynek, pestek dyni i innych ziarenek. Na ,,czarne godziny" jest 90% gorzka czekolada i ciastka owsiane z bakaliami. Mam zamiar wydzielać sobie codzienną rację słodkiej przyjemności:
Mam jeszcze chrypę i lekki katar, ale chyba już wychodzę na prostą:)Wczoraj zaliczyłam małą sesję na rowerze. Oglądałam film i przy okazji przejechałam 20km (800kalorii z małym haczykiem). Po ,,wszystkim" koszulka była mokra, ale nie czułam wielkiego zmęczenia. Była za to satysfakcja, że znów udało się pokonać lenistwo. Dzisiaj Pani Waga uraczyła mnie spadkiem. Przesuwam swój pasek wagowy o 0,4kg w lewą stronę. No, o to chodzi;)
Menu:
śniadanie: mój mix (otręby owsiane, pszenne, płatki owsiane, gryczane, siemię lniane, rodzynki) na mleku, kawa
szklanka soku marchewkowego, jabłko
ryż (pół woreczka) z jabłkami i cynamonem
jabłko, garść winogron, 2 kostki gorzkiej
mix sałat, pomidor, 2ogórki, serek wiejski, kromka razowca
W godzinach wieczornych jazda na stalowym rumaku;)
Dobrego dnia!:)
alesza
20 września 2013, 02:12Zmęczenie sportowe dodaje endorfin :) Ja właśnie wróciłam z biegania, niedługiego (jakieś 15-20 minut), ale zawsze:) Gratuluję dobrze oporządzonej lodówki :)