Wagę chwilowo chowam głęboko pod szafkę. Brzuch boli, spuchnięty..Nie wróży to spadków. Wiadomo:@. Stwierdziłam, że nie będę sie teraz denerwować tym co wyświetli mi ,,szklana wyrocznia" i cierpliwie poczekam kilka dni. Nie obiadam się, więc jestem pewna,że za kilka dni waga będzie miała dla mnie miłą niespodziankę:)
Wczoraj zrealizowałam swój plan i po posprzataniu mieszkania, zrobieniu zakupów ,,jedzeniowych" wskoczyłam do wanny pełnej kokosowej piany, a na twarz maska czekoladowa.Było błogo, pachnąco, smakowicie...:)Potem zapaliłam kilka świeczek, wlałam do kominka zapachowego kilka kropel olejku z zielonej herbaty i cytryny, zaparzyłam duzy imbryk herbaty z cytryna i korzeniem imbiru i...włączyłam ,,Wstyd". Film jest teraz dodatkiem do ,,Vivy".Wprawdzie widziałam ten film w kinie, ale nie mogłam odmówić sobie przyjemności kolejnego spotkania z tym filmem. Co w nim takiego niezwykłego? Hmm...Powiem szczerze, że był to jeden z nielicznych filmów, które widziałam w tym roku w kinie i który na długo pozostał w mojej pamięci. ,,Wstyd to nie jest kino komercyjne. Kino kręcone małym nakładem srodków, bez ,,efekciarstwa". Film jest szokujący, kontrowersyjny, odważny, ale nie pozostawia widza obojętnym i zmusza do myślenia. Dla mnie ,,smaczkiem" był też Nowy York,w którym toczy się akcia. Uwielbiam to miasto . No i odtwórca głownej roli...Mój typ;)
Dla zainteresowanych krótki opis filmu:
Brandon (Michael Fassbender), 30-latek, atrakcyjny singiel z Nowego Jorku nie potrafi zapanować nad swym życiem erotycznym. Sytuacja jeszcze bardziej wymyka się spod kontroli, kiedy niespodziewanie wprowadza się do niego siostra (Carey Mulligan). Nominowany do Złotych Globów, pulsujący emocjami dramat erotyczny Steve'a McQueena bada naturę seksu, bliskości i związków we współczesnym świecie.
I link ze zwiastunem filmu: http://www.youtube.com/watch?v=_iWhEFe43UE
Wczoraj w nocy naszła mnie ochota na gotowanie. Zrobiłam zupe -krem z zielonego groszku z mozzarellą. Zupa genialna.W nocy tylko spróbowałam, ale dzis jadłam ja na śniadanie. Co dzis jeszcze zjem? W planach kanapka z pasztetem i kiszonym ogórkiem, mały oscypek, winogrona, jabłko, łosoś z ziemniakami i ogórkiem. Na słodycze chwilowo nie mam ochoty.Dziwne...
alesza
28 października 2012, 21:19Ach, też widziałam ten film w kinie... I był bardzo bardzo bolesny. Piękna historia o ludzkiej rozpaczy. Chyba nie ma nic gorszego od nieumiejętności przyjęcia czułej, prawdziwej, dobrej miłości, bez patologicznych i seksualnych prób ratowania siebie. Nie martw się wagą, na spokojnie przejdź przez @. Wszystko będzie dobrze:)
Yokomok
28 października 2012, 10:47Chce ogladnac ten film i zjesc krem groszkowy:) alez rozbudzilas moje smaki:) sciskam!:)
Czarnamania
28 października 2012, 10:29eh....Michael Fassbender...eh....mmmmmmmmm