Wczoraj zaszalałam żywnościowo.Byłam na urodzinach przyjaciółki. A na urodzinach..No cóż.. same wiecie, że sa rzeczy, które trudno jedynie spróbować:)Waga podskoczyła o 40dag, ale roslinki na balkonie nie zamierzam z tego powodu wyrywać:)
Wczorajsza impreza była dla mnie ,,nowa" i ciekawa pod pewnym względem. Znalazły sie na niej panie (dokładnie sztuk 3), które sa uzaleznione od botoksu, powiekszania cycków,odsysania tłuszczu, naciagania , solarium i innego tego typu szaleństwa. Wiem, bo wcale sie z tym nie kryją. Tego rodzaju ,,zabiegi" wymagają duzego portfela ( niekoniecznie należącego do nich) i często to podkreslają...Przyznam, ze patrzyłam na nie niczym na egzotyczne zwierzątka. Seksowne?Na swój sposób tak... Zgrabne, gładkie, ,,podrasowane"..Takie na których faceci ,,zawieszają" wzrok. Mimo wszystko czułam jakiś niesmak siedząc wśród tych ,,lalek". I naprawdę nie była to zazdrość.