Dzień dobry:)
Już tradycyjnie zaraz po przebudzeniu( no prawie zaraz..:)wskoczyłam na wagę.Nie umiem się od tego odzwyczaić.
Waga na dziś 67,40kg. Spadek od wczoraj 0,8kg ( całakowity spadek 2,60kg). Osiągnęłam swoją zwykłą wagę.Zostało mi jeszcze 5 dni,żeby zgubić planowane 1,40kg. Myślę,że uda się.
Dopiero teraz widzę, jak zgubne sa dla mnie słodycze. Pewnie,nie zrezygnuję z nich zupełnie, bo nie mam na tyle silnej woli, ale udaje mi się je ograniczać, wprowadziłam ,,zamienniki"( rodzynki, daktyle, migdały, 90% gorzką czekoladę, jogurty z musem owocowym itp).
Niezmiernie pomaga mi zapisywanie tego co codziennie zjadam, planowanie posiłków. Jest wtedy łatwiej trzymać się planu, który ma sie w głowie. Poza tym zwyczajnie wstyd mi przed Vitalijkami,kiedy czasem to co piszę mija się z prawdą z tym co zjadam:)
Dziś sobota. Uwielbiam leniwe poranki z kubkiem kawy...Kawę też uwielbiam.W nowym mieszkaniu stoi porządny ekspres cisnieniowy do kawy ( własność właścicieli zajmujących sie dystrybucją włoskiej kawy), ale jakoś brak mi zapału,żeby go ,,rozpracować" i zadowalam się zwykłą neską z mlekiem:)
Co by tu dziś zjeść..Może tak:
I śniadanie: 2 kromki chleba razowego, 15dag sera białego z miodem
Obiad: Kasza jęczmienna z warzywami, pomarańcza
Podwieczorek: jabłko, trochę migdałow,kilka daktyli, 20g gorzkiej czekolady
Kolacja: makrela, mała bułka zbożowa
Wstałam dziś o 10ej, jeszcze nie jestem głodna, dlatego II śniadania dzis nie planuję.
Życzę wszystkim dobrego dnia!:)
Ps. Kupiłam wczoraj ,,sukienkę motywacyjną" w kolorze kobaltowym. Załapałam się na ostatnią wyprzedaż (zamiasta 289zł zapłaciłam jedynie 49). Fajnie, bo kiedys było mi szkoda kasy na tę kieckę:). Nie wyglądam w niej źle,dopina się itp, ale,żeby leżała doskonale muszę stracić ze 4kg..