Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Porazka
24 sierpnia 2008
Witam Was serdecznie moje kochane.Az mnie sciska,jak czytam o Waszych sukcesach,przykro mi ,ze ja nie mam silnej woli....Ale mysle,ze nie ma co plakac,tylko trzeba spojrzec prawdzie w oczy i wypowiedziec wojne tluszczykowi.Nie wiem dlaczego moja motywacja starcza tylko na kilka dni.To smieszne,ale tak jest.Ale nie poddaje sie,bede walczyc.Pozdrawiam was i zycze spokojnej nocy.Dziekuje za wsparcie.
andziorek24
26 sierpnia 2008, 20:05ja tak samo często mam spadki mojego entuzjazmu co do odchudzania,zresztą która tego nie ma????ale zawsze gdy tak mam,albo chcę ,,zgrzeszyć''biegne do kompa i pisze,pisze,pisze,,,,raz ze mnie to oczyszcza i mogę spojrzec na to z boku,a dwa to te Wasze komentarze:)stawiaja na nogi i naprawde wspieraja,pozdrawiam i życze powodzenia
aniulciab
26 sierpnia 2008, 03:45na Ciebie też czekają sukcesy :) ważne, żeby się nie poddać :) pozdrowionka :)
klimtka
25 sierpnia 2008, 20:20porażka ,porażka najłatwiej tak napisać,a tu trzeba się zebrac i już:).Wierzę,że Ci się uda.Dużo silnej woli.Pozdrawiam.
jbklima
25 sierpnia 2008, 10:29dasz sobie radę..tylko to trochę potrwa na pewno.Początki zawsze nie są najłatwiejsze..zawsze można skorzystać z jakiejś diety vitalii...dużo jest w pamiętnikach jak już na pewno wiesz...życzę wytrwałości i cierpliwości której wszystkie mamy czasem mało
stanpis1
24 sierpnia 2008, 22:04dziekuję za cieple slowa. Bo to nie może być dieta na zasadzie przyjmowania antybiotyku. To ma być stała zmiana nawyków zywieniowych na zdrowe. Tak samo pielegnacja cialka to czynnosci marginalne odruchowe... ćwiczenia to też musi być coś co sprawia frajdę. Ja wypowiedzialam wojnę przesiadywaniu w fotelu i nawet wyszywaniu nie poswiecam za duzo czasu, dlatego powoli idzie. Gram w pilkę , badmingtona, chodzę na spacery z dzieciakami.