Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
23.sierpien.2008
23 sierpnia 2008
Owczorajszym jedzeniu lepiej milczec....To wlasnie moj slomiany zapal.Ale dzis bada sie pilnowac,chyba poposzcze...Przede mna pracowity dzien,teraz jade do Dusseldorfu ,potem odstawiam corke na urodziny,prezent jeszcze nie kupiony....Mieszkanie wyglada jak po berzy ,trzeba troszke posprzatac,pranie.Ijak tu odpoczac w dniu wolnym od pracy?a Jak Wy spedzacie sobote?A jak dietka?Pozdrawiam i prosze ,poptrzebuje Waszej sily i moze malego ochrzanu....Jak walczycie z glodem....
aniulciab
24 sierpnia 2008, 16:57dziękuję za wsparcie :)
andziorek24
23 sierpnia 2008, 18:10najtrudniej jest na początku,pózniej żołądek sie kurczy a organizm przyzwyczaja i jakos tak leci dzień po dniu i nim się obejrzysz juz minie miesiąc a wraz z nim kilogramy:)ja najczęsciej jak mam ochote na cos zakazanego to albo wychodze z domu na jakis spacer ,kino albo ...idę spać:)tzrymam kciuki,pozdrawiam
exzonka
23 sierpnia 2008, 14:58dziękuję za wpisik,co do walki z głodem to tylko na początku jest ona naprawdę trudna.Ja cierpiałam 2-3 dni a potem już organizm się przyzwyczajał.Teraz mimo iż teoretycznie nie jestem na diecie nadal nie przekraczam 1200 cal bo się źle czuję po obżarstwie. A co do walki z głodem zastępowałam głód wodą,herbatkami, dużą ilością surówek warzywnych bez obfitych tłustych sosów-bo bardzo to lubię a od 19 nie jadłam już nic.Małe wpadki zawsze są i nie należy się nimi przejmować tylko wyciągać wnioski, co robić by nie zdażały się zbyt często.Najlepiej przygotuj sobie do pojemnika w lodówce jakąś sałatkę taką jak lubisz i jak jesteś maksymalnie głodna to najpierw napij się szkl. wody a potem do syta sałatka.Jak jest zrobiona gotowa to łatwiej nie dać się pokusom.A i jeszcze jedno ważne musisz odróżniać głód prawdziwy od wymyślonego którego objawy są takie same jak prawdziwego tylko pochodzą z innych pobudek.Musisz wiedzieć kiedy naprawdę już nie wytrzymasz z głodu a kiedy tylko ci się wydaje.Jesz co 3-4 godziny niewielkie posiłki to będzie najlepsze rozwiązanie.Powodzonka