Mamy juz popoludnie,jestem juz po obiedzie .Zjadlam spora porcje ryzu,rabke smazona i salatke.,plus jablko.O tylko wieczor jakos przetrwac bez podjadania...Ciezko bedzie,ale walczyc trzeba.Szkoda,ze moja silna wola opuszcza mnie okolo godziny 20,sprobuje wypic wiecej wody.Moze jakos sie uda,musi sie udac!!!Ajak Wy radzicie sobie z apetytem?pozdrawiam...
Jeżeli masz jakaś owocową może zaspokoić chęć na inne jedzonko :)
ad1980
20 sierpnia 2008, 17:03
Hm,ja to odbieram jako działanie zamierzone i wyrachowane niestety, ale nie przyjmuje tego do siebie zwłaszcza,że mama nie jest lepsza ode mnie bo sama ma napady żarłoczności i codziennie mówi,że jest gruba i musi schudnąć a nic z tym nie robi bo mówi,że pracuje ciężko i jej już wieczorem ćwiczyć się nie chce-tylko różnica między nami jest jedna,że ona w moim wieku była szczupła.
Dziękuje za wsparcie-w końcu pokażę wszystkim,że będe szczupła.
RedBerry
20 sierpnia 2008, 17:03
mnie jak chwycie po kolacyjce głodzik tez tak jest to ok.20 to wypijam pół kubka mleka .. na mnie działa :-)
Muslik
20 sierpnia 2008, 17:03Jeżeli masz jakaś owocową może zaspokoić chęć na inne jedzonko :)
ad1980
20 sierpnia 2008, 17:03Hm,ja to odbieram jako działanie zamierzone i wyrachowane niestety, ale nie przyjmuje tego do siebie zwłaszcza,że mama nie jest lepsza ode mnie bo sama ma napady żarłoczności i codziennie mówi,że jest gruba i musi schudnąć a nic z tym nie robi bo mówi,że pracuje ciężko i jej już wieczorem ćwiczyć się nie chce-tylko różnica między nami jest jedna,że ona w moim wieku była szczupła. Dziękuje za wsparcie-w końcu pokażę wszystkim,że będe szczupła.
RedBerry
20 sierpnia 2008, 17:03mnie jak chwycie po kolacyjce głodzik tez tak jest to ok.20 to wypijam pół kubka mleka .. na mnie działa :-)