Tak zdecydowanie kochane nie jestem zwolenniczką poniedziałku tym bardziej bo weekendzie który dał mi w kość. Zaczęło się od zatrucia pokarmowego w piątek grrr kończy się dziś na mega zaparciu i bólu brzucha grrr. Tak więc poniedziałek mam mega ciężki. Jeszcze chyba przez @ jestem bo jakaś taka zdechła się czuje.
Dietetycznie i gimnastycznie poszlo choć wiele mnie to dziś wysiłku kosztowało.
Zjedzone:
- owsianka+ big kawa- 350 kcal
-serek wiejski i seler naciowy- 200 kcal
- 3 landrynki i barsz z tytki- 90 kcal
- sałatka brokułowa z surimi- 200 kcal
- 4 deski : z pasztetem domowym, jajkiem sadzonym , szynką - 300 kcal
razem 1140 kcal
Gimnastycznie
- marsz 2,2 km spalone 113 kcal
- skalpel z Ewką
- 1 min Tffany R na boczki
- 10 min Mel na tyłek
-150 podnoszeń nóg
- 8 min abs
razem 1h i 20 minut razem 650 kcal
Teraz uciekam jeszcze dopalić kalorii przy desce do prasowania bo sterta prania już o pomstę do nieba woła :-(
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
paauulinaa
25 lutego 2014, 15:04bardzo dużo ćwiczysz :) zazdroszczę :)
liliana200
25 lutego 2014, 10:24Ha ja mogę poprasować jak ty będziesz zmywać za mnie :))
kamaopr
25 lutego 2014, 08:38łoł ... niezłą aktywność powinnam brać przykład, ale nie mam jeszcze sił na tyle w ciąu dnia xD pozdrawiam
ewela22.ewelina
24 lutego 2014, 22:50kochana głowa do gory wszystko minie!!!