hej vitalijki. Jutro ważny dzień - wchodzę na wagę pierwszy raz od miesiąca i robię pomiary ! Kuźwa mam nadzieję, że jakieś efekty w końcu są.
Zjedzone:
- 2 łyżki otrębów, kilka orzechów+ 1/2 banana+ 1/2 gruszka+ jogurt+ big kawa- 300 kcal
- 1/2 litra soku warzywnego - 145 kcal (fu zdecydowanie wolę pomidorowy)
- jabłko -100 kcal
- sałatka z kuraka i kalafiora- 250 kcal
- landrynka + kawa X 2 - 100
- serek wiejski z warzywami - 250 kcal
razem 1145 kcal - i kuźwa nie wiem czy to dużo czy mało, głodna nie chodzę :-(
Gimnastycznie dziś spokojniej - Killera nie było bo coś sobie kostkę i ścięgno obciążyłam i boli więc daje odpocząć nodze. Tak na marginesie to mam wrażenie, że killer w tej części cardio jest średnio bezpieczny na stawy- zwłaszcza na kostki i kolana- zdrowo mnie bolą po nim. Więc dziś było bez killera i bez biegania niech kostka odpocznie. Zaliczone za to
- 2 km marsz
- skalpel
- 8 min ABS na brzuch
- 10 min Mel na tyłek
-100 podnoszeń nóg
- 5 min na boczki
- 5 min bieg w miejscu (chciałam butki wypróbować ale kostka nie pozwoliła na więcej)
Razem jakieś 1 h i 20 min wygibasów więc źle nie jest.
Jak na wstępie wspomniałam jutro waga- po miesiącu. Mam przeczucie, że wielkie G na niej zobaczę. Ciężko się czuję a przez ten stres w WC nie byłam od niedzieli więc szału nie będzie. Szkoda do spadki niesamowicie mnie motywują, a brak efektu zniechęca- zresztą w sumie kogo nie?
trzymajcie kciuki !!!
Zjedzone:
- 2 łyżki otrębów, kilka orzechów+ 1/2 banana+ 1/2 gruszka+ jogurt+ big kawa- 300 kcal
- 1/2 litra soku warzywnego - 145 kcal (fu zdecydowanie wolę pomidorowy)
- jabłko -100 kcal
- sałatka z kuraka i kalafiora- 250 kcal
- landrynka + kawa X 2 - 100
- serek wiejski z warzywami - 250 kcal
razem 1145 kcal - i kuźwa nie wiem czy to dużo czy mało, głodna nie chodzę :-(
Gimnastycznie dziś spokojniej - Killera nie było bo coś sobie kostkę i ścięgno obciążyłam i boli więc daje odpocząć nodze. Tak na marginesie to mam wrażenie, że killer w tej części cardio jest średnio bezpieczny na stawy- zwłaszcza na kostki i kolana- zdrowo mnie bolą po nim. Więc dziś było bez killera i bez biegania niech kostka odpocznie. Zaliczone za to
- 2 km marsz
- skalpel
- 8 min ABS na brzuch
- 10 min Mel na tyłek
-100 podnoszeń nóg
- 5 min na boczki
- 5 min bieg w miejscu (chciałam butki wypróbować ale kostka nie pozwoliła na więcej)
Razem jakieś 1 h i 20 min wygibasów więc źle nie jest.
Jak na wstępie wspomniałam jutro waga- po miesiącu. Mam przeczucie, że wielkie G na niej zobaczę. Ciężko się czuję a przez ten stres w WC nie byłam od niedzieli więc szału nie będzie. Szkoda do spadki niesamowicie mnie motywują, a brak efektu zniechęca- zresztą w sumie kogo nie?
trzymajcie kciuki !!!
Ewa_eL_Ka
6 lutego 2014, 11:02Dziewczyny, a dlaczego ważycie się co miesiąc a nie co tydzień?
liliana200
6 lutego 2014, 10:06A jadłaś suszone śliwki? Wcinaj je a odwiedzisz WC. Ja trzymam kciuki, żeby jednak te spadki były :) Mnie brak efektów doprowadza do białej gorączki. Nie wiem co zorbie jak po miesiącu nic nie spadnie.
Ewa_eL_Ka
6 lutego 2014, 06:40Na pewno będzie dobrze - spadek kilogramów i centymetrów. Wierzę w to :) Czekam na wieści.