Hej kochane dziewczynki ? Jak tam Wasze postępy w byciu super laskami. Przeglądając niektóre pamiętniki normalnie nie mogę z podziwu wyjść jakie tu kilerki mamy - weekendy mega aktywne macie i to od samego rana! Jesteście mega motywacją dla mnie i jak czasem Was czytam to aż wyrzuty sumienia mam za lenistwo .
U mnie ok, choć weekend cały przespałam a dokładnie od piątku do niedzieli rana byłam w łóżku. Takiego lenia zaliczyłam, że aż mnie plecy od łóżka bolą.
Wczoraj się ogarnęłam (po 12.00) pobiegałam trochę, byłam na saunie, zrobiłam paznokcie. Nom i tyle mojej inwencji na weekend było.
@ dałam mi w końcu spokój i dziś mam w planach nieco wysiłku- ogólnie bardzo ciężki dzień miałam i mam nadzieję wysiłek fizyczny nieco pomoże mi pokonać stres. Zwariuję inaczej.
Gimnastycznie kiepsko mi idzie. Apetytu nie mam i ciężko mi cokolwiek w siebie wrzucić, ale z racji rozsądku staram się choć trochę; Dziś zjedzone
- 2 łyżki owsianki+ 20 gr nasion (słonecznik+orzechy+ żurawina) + 1/2 banana + 1/2 gruszki+ trochę jogurtu+ kawa= 300 kcal
- serek wiejski - 120 kcal
- jabłko - 100 kcal
- kawa + landrynka- 50 kcal
- kurczak (1/2 małego udka) + ruccola+ pomidor+ papryka+ ogórek+ jogurt - około 200 kcal
- deska z pasztetem - 70 kcal
razem 840 kcal na chwilę obecną, ale postaram się coś jeszcze wepchać.
Tyle na teraz uciekam do Ewki :-)
Edit I
Gimnastyka zaliczone:-) Tzn dziś było
- marsz około 2,5 km
- killer z Ewką
- skalpel z Ewką.
razem jakies 1 h i 30 min wypocin
Do menu dopchałam jeszcze 3 deski z szynką - 150 kcal
a zapomniałam na poprawę humoru mój dzisiejszy zakup - pozazdrościłam jednej vitalijce i kupiłam buty. Teraz nie ma co - jest moc trzeba biegać - a drugi powód - zmienię pracę - zarobki na państwowej posadzie w łeb pójdą i już mi będzie wtedy szkoda :-) Ładne prawda ??
U mnie ok, choć weekend cały przespałam a dokładnie od piątku do niedzieli rana byłam w łóżku. Takiego lenia zaliczyłam, że aż mnie plecy od łóżka bolą.
Wczoraj się ogarnęłam (po 12.00) pobiegałam trochę, byłam na saunie, zrobiłam paznokcie. Nom i tyle mojej inwencji na weekend było.
@ dałam mi w końcu spokój i dziś mam w planach nieco wysiłku- ogólnie bardzo ciężki dzień miałam i mam nadzieję wysiłek fizyczny nieco pomoże mi pokonać stres. Zwariuję inaczej.
Gimnastycznie kiepsko mi idzie. Apetytu nie mam i ciężko mi cokolwiek w siebie wrzucić, ale z racji rozsądku staram się choć trochę; Dziś zjedzone
- 2 łyżki owsianki+ 20 gr nasion (słonecznik+orzechy+ żurawina) + 1/2 banana + 1/2 gruszki+ trochę jogurtu+ kawa= 300 kcal
- serek wiejski - 120 kcal
- jabłko - 100 kcal
- kawa + landrynka- 50 kcal
- kurczak (1/2 małego udka) + ruccola+ pomidor+ papryka+ ogórek+ jogurt - około 200 kcal
- deska z pasztetem - 70 kcal
razem 840 kcal na chwilę obecną, ale postaram się coś jeszcze wepchać.
Tyle na teraz uciekam do Ewki :-)
Edit I
Gimnastyka zaliczone:-) Tzn dziś było
- marsz około 2,5 km
- killer z Ewką
- skalpel z Ewką.
razem jakies 1 h i 30 min wypocin
Do menu dopchałam jeszcze 3 deski z szynką - 150 kcal
a zapomniałam na poprawę humoru mój dzisiejszy zakup - pozazdrościłam jednej vitalijce i kupiłam buty. Teraz nie ma co - jest moc trzeba biegać - a drugi powód - zmienię pracę - zarobki na państwowej posadzie w łeb pójdą i już mi będzie wtedy szkoda :-) Ładne prawda ??
haszka.ostrova
4 lutego 2014, 10:46łooo, ależ kolorowe te buciki :) aktywność super, oby teraz tylko tak dalej :)
Skania79
3 lutego 2014, 23:11Łojojoj słodziutkie :)) Kochanie ten Twój humor się chyba bierze z Twojej diety, mało mikro, makro, żelaza, białka, a dużo fuchu ruchu :)
liliana200
3 lutego 2014, 19:36Jaaa jak ja bym tak chciała cały dzień poleżeć a nawet dwa ale chyba by mi kręgosłup przyrósł d wyra i dostała bym płaskodupia. Ja już po treningu - byle do piątku jak to mówią :)