Oj kochane cóż powiedzieć wiosna chyba w tym roku nie bardzo chce przyjść. Zimno piździ jak w kieleckim na dworcu i jeszcze cholera deszcz pada i śnieg, a ja cholera jasna w sobotę już okna pomyłam co bu ładnie było.
Jeśli o dietę to standardowo już weekend był mało dietetyczny. Weekendowy alkoholik się obudził i było winko i winko i piwko i pizza :-( Oj ale teraz wraca na właściwe tory i będę grzeczna (zapewne do piątku :-)
Dziś dietetycznie
- 2 deski z miodem+ kawa- 150 kcal
- serek wiejski z warzywami- 200 kcal
- 2 landrynki- 40 kcal
- jogurt z płatkami owsianymi - 240 kcal
- zupa grzybowa+ 2 deski z szynką i sosem czosnkowy- 300 kcal
razem 930 kcal i zobaczymy co dalej. Teraz trawię a potem .... Ewcia i inne :-) A teraz spadam do Was
Edit I
ćwiczenia na dziś zaliczone- w sumie to dziś łatwo nie było ale killer z Ewą i 10 min mel ramiona zaliczone. Po ćwiczeniach odstawiłam jeszcze salon spa i peeling wszystkiego, potem masaż bańką na udziachy :-)
Na kolacje zjedzone 3 wafle ryżowe z biały serem chudym i szczypiorkiem więc jakieś + 200 kcal
Ogólnie bilans dnia jakieś 1200 kcal - widzicie poprawiam się :-)
Btw dziś w sumie jednak trochę poczułam wiosnę, a to dzięki mojemu M który przytachał z Lidla kask rowerowy i śliczne rękawiczki rowerowe dla żonki, tak sezon rowerowy się zbliża wielkimi krokami (mam nadzieję) i będzie żegnaj Ewo i witaj mój rumaku :-)
A oto mój piękny kask - mój jest biały :-)
Jeśli o dietę to standardowo już weekend był mało dietetyczny. Weekendowy alkoholik się obudził i było winko i winko i piwko i pizza :-( Oj ale teraz wraca na właściwe tory i będę grzeczna (zapewne do piątku :-)
Dziś dietetycznie
- 2 deski z miodem+ kawa- 150 kcal
- serek wiejski z warzywami- 200 kcal
- 2 landrynki- 40 kcal
- jogurt z płatkami owsianymi - 240 kcal
- zupa grzybowa+ 2 deski z szynką i sosem czosnkowy- 300 kcal
razem 930 kcal i zobaczymy co dalej. Teraz trawię a potem .... Ewcia i inne :-) A teraz spadam do Was
Edit I
ćwiczenia na dziś zaliczone- w sumie to dziś łatwo nie było ale killer z Ewą i 10 min mel ramiona zaliczone. Po ćwiczeniach odstawiłam jeszcze salon spa i peeling wszystkiego, potem masaż bańką na udziachy :-)
Na kolacje zjedzone 3 wafle ryżowe z biały serem chudym i szczypiorkiem więc jakieś + 200 kcal
Ogólnie bilans dnia jakieś 1200 kcal - widzicie poprawiam się :-)
Btw dziś w sumie jednak trochę poczułam wiosnę, a to dzięki mojemu M który przytachał z Lidla kask rowerowy i śliczne rękawiczki rowerowe dla żonki, tak sezon rowerowy się zbliża wielkimi krokami (mam nadzieję) i będzie żegnaj Ewo i witaj mój rumaku :-)
A oto mój piękny kask - mój jest biały :-)
Koko.Loko
18 marca 2013, 21:32U nas nie lepiej z pogodą :( Wiosno, wiosno, przyyyyjdź! :) Pizzy nikt nie umie się oprzeć, więc nie miej wyrzutów sumienia :D
Jess82
18 marca 2013, 17:51żesz psia mać, co za cholerne weekendy:)
Martiniaa
18 marca 2013, 17:46W Kielcach wcale tak nie piździ >.< Jest tylko lekki wiateeeeerek :D