Tak właśnie i kończy się moje leniuchowanie i siedzenie w domu . W poniedziałek do pracy i w sumie to się bardzo cieszę, bo już znudziło mi się siedzenie w domu. A dziś sobota generalnie już posprzątaliśmy z M. Kafle lśnią, kurze pościerane, podłogi pomyte. Jeszcze 2 wkłady prania, fura prasowania i z bańki będzie. Generalne ogarnięcie słomki do roboty też z górki. Maseczki porobione, paznokcie wypiłowane, brwi zafarbowane jeszcze tylko pensetka, lakier do paznokci i dłuuuga kąpiel z pelingiem, masaż i nacieranie :-) BO ZAKWASY MAM TAKIE, ŻE JAK TYLKO WSTAŁAM STWIERDZIŁAM, ŻE DZIŚ ZERO ĆWICZEŃ :-)
Aha a na śniadanie było : parówka drobiowa 60 gr (160 kcal) , kawałek grahamki 25 gr (75 kcal), pomidor (30 kcal) , musztarda (20 kcal) + duża kawa (50 kcal) razem 335 kcal
NA drugie śniadanie 2 kawałek parówki i bułki będzie :-)
flowerflowerflower
9 lutego 2013, 12:10mnie też dzisiaj czekają zakwasy :P ale życzę wytrwałości
liliana200
9 lutego 2013, 12:08hahaha zakwasy powiadasz...ja już je wczoraj czułam po długim spacerze gdzie zachciało mi się biegać bo górkach w górę i w dół...a teraz cierp kobieto...spoko minie i tobie i mi, jeden dzień laby i będziesz jak nowo narodzona!