no i jestem po pierwszych pomiarach - niby wyszło 0,7 kg ale tak naprawdę 1,4 bo jak się okazało to na początku wpisałam trochę za mało... więc chyba nie jest tak źle, Muszę przyznać, że z duszą na ramieniu wchodziłam dzisiaj na wagę, bo sobie myślałam, że pewnie tak będzie że wszystkie dziewczyny z mojej grupy schudną a ja nie. no ale na szczęście się udało :)
Poza tym muszę się postarać z tym chudnięciem bo moja córka wczoraj stojąc na balkonie (a mamy mieszkanie na pierwszym piętrze) wydarła się na całe osiedle, że mama się odchudza, więc teraz już wszyscy wiedzą, Niby się odchudzam dla siebie, ale z drugiej strony jak już wszyscy sąsiedzi wiedzą to głupio tak się poddać... :)
Blondynka94
26 sierpnia 2018, 10:53Super! Brawo! Jeśli robisz swoje to waga musi spadać, nie ma to tamto! Więcej wiary w siebie! Haha, no to córka niezły aparat... ale jaki motywator!
tibitha
25 sierpnia 2018, 18:32Niezła motywacja ;D każda jest dobra, żeby przybliżyć nas do celu. Trzymam kciuki za Ciebie (mam nadzieję, że sąsiedzi będą Ci kibicować, a może nawet ktoś się przyłączy :) Pozdrawiam serdecznie Angela :)