Ale dziś dałam czadu z lekcjami- odrobiłam prawie wszystko. Z polaka napisałam rozprawkę, na religię napisałam wypracowanie na 10 kartek A4 na zakończenie roku (będę już miała z głowy) i zaraz mi ręka odpadnie od pisania. Co do jedzenia to już dziś nie zamierzam nic zjeść, może 1 jabłko. Więc mój bilans na dziś wyniósł około 1000 kcali. Brzuch mnie boli, bo końcówka @. Ale za to jak narazie zero ćwiczeń- od poniedziałku zamierzam wyjąć skakankę i robić wieczorem brzuszki, a jak śniegu już nie będzie to od razu idę biegać na plażę Nieszczęsny śnieg cały czas sypie i mam już go dosyć! Ale mam przynajmniej nadzieję, że za to lato będzie ciepłe skoro jest taka zima... No i jeszcze zapomniałam napisać, że z Pawłem zamierzamy sobie kupić haskiego żebym miała towarzysza do biegania Ale to dopiero po wakacjach jak już będziemy na swoim. Kończę narazie pisanie, pokomentuję troszkę Wasze działania. Później się jeszcze odezwę
pudelekk
9 stycznia 2010, 18:44staram sie , aleee jak juz wytrzymam te 3 dni to zawsze 4ego sie rzucam , ech :( , musze zaczac panowac nad soba bo nic dobrego z tego nie bedzie :|
pudelekk
9 stycznia 2010, 18:21wow , gratuluje zapału do odrabiania lekcji , ja cały dzień przespałam a teraz czekam na D ;p
sqqbana
9 stycznia 2010, 17:55to dzisiaj jesli chodzi o lekcje to poszalałaś:) ja na szczescie nie mam juz takich problemów z lekcjami bo w zasadzie siedze po drugiej stronie biurka:) wiec mam luz. natomiast jesli chodzi o bieganie ja za bardzo nie mogę bo mam kolano troszeczkę chore, pozatym biegac nie lubie :P chodze na basen za to:) ale życze ci powodzenia w dążeniu do celu:)
gabriela90
9 stycznia 2010, 17:06kobitko bo to wlasnie on jest moja najwieksza motywacja! to dla niego chce schudnac...dla niego i dla siebie oczywiscie ;-) a z tym podziwem to nie wiem jak bedzie...nie widzielismy sie jeszcze, mamy tylko kontakt internetowy...w kazdym badz razie chce mu sie spodobac na 1 spotkaniu i tyle ;d pozdrawiam i zapraszam do znajomych, jesli nie amsz nic przeciwko ;-)