Waga idzie w dół. Wczoraj potrzebowałam chleba i zjadłam wieczorem 4 kromki z masłem, koperkiem, pomidorem i solą. Wyszłam z Vinylem po 21 i po powrocie poszłam spać. Spania też potrzebowałam. Obudziłam się chwilę przed piątą, wyłączyłam budzik i drzemnęłam do 5.31. Dzisiaj na 7.00 więc czasu miałam akurat na wybranie, zebranie jedzenia i wyjście z Vinylkiem. I zdążyłam i jestem zadowolona (z chleba i spania też.) :)
Mam już zrobione cztery jogi, ale w związku z tym boli mnie nadgarstek (chyba odwrotna deska) i obtarłam sobie łokcie (pozycja ryby). Dzisiaj te dwie rzeczy ominę, może poszukam innych filmów. Nie trzeba się ograniczać. Trenażerek używam.
Budleja już w domu. Przyjechała w dobrym stanie, dobrze zapakowana. Sadzić będę jutro wieczorem, albo w niedzielę rano. Ma być pogoda to poopalam się, poczytam, powyszywam. Coś tam ułożę, ale jest tego coraz mniej.
Skopiowałam plan posiłków. Co jakiś czas tak robię, zapisując w tytule wagę jaką mam w tym momencie. Niektóre posiłki bardzo mi się podobają i chcę je mieć np. jak zaproszę gości.
hanka10
11 sierpnia 2023, 16:33To to super że waga w dół ;)! Gratulacje !! A na jakiej diecie jesteś ?
BG1966
16 sierpnia 2023, 10:10Dziękuję:) dieta Vitalii Smacznie dopasowana, ale mocno kombinuję :))