Jest 12.16 i do tego momentu dzień jest bardzo fajny. W piątki zaczynamy pracę o siódmej, więc wcześniejsze wstawanie obowiązuje, ale dzisiejsze poszło gładko. Męża zerwałam prze szóstą, żeby wyszedł z psami, a my (Snowa, Syn i ja) zajęliśmy szykowaniem się do pracy. Każdy w sumie miał czasu co nie miara.
W nocy jadłam chleb z miodem. Moje niezadowolenie z tego faktu jest bardzo duże, ale zadowolenie ze zjedzenia jeszcze większe. W dzień trzymałam się zawodowo.
Biegły miał być o dwunastej, przyjechał o piętnastej. Jest mniej chaotyczny, dzięki czemu dużo omówiliśmy. Jeszcze więcej zapisałam do przygotowania :) W sumie było bardzo dobrze. Szczególnie, że dotychczas bez uwag. Postaram się jak najwięcej wysłać. Pracujemy do czternastej, potem weekend do dziesiątej w poniedziałek:)
Dzisiaj zrobię placki z kiszonej kapusty wg przepisu od Ewy Wachowicz. Akurat mam sos pieczarkowy. Zmienię część mąki z pszennej na ciemną, będą oszczędniejsze kalorycznie. Chyba. Chyba, że zjem co nie miara, ale naleśniki z ciemnej mąki zasycają szybciej, to myślę, że takie placki też.
Zaczęłam robić próbkę włóczki na bluzkę i jednak wzór ryżu przy czarnej ze złotą nitką jest kompletnie niewidoczny. Pewnie zrobię gładki, może z jakimś wzorem gdzieniegdzie.