Dobry wieczór!
Ileż mnie tu nie było! Nawet nie wiecie jak się u mnie pozmieniało. Znowu.
Rozstałam się z facetem, przeprowadziłam się na wieś. Do pracy dojeżdżam busem + mpkiem. Schodzi mi się ok. 2 h.
Pracowałam codziennie. Zjazdy co 2 tyg. Szkolenia dwa na weekendach między zjazdami.
Dopiero dzisiaj miałam dzień wolny. Hm, znaczy wolny... Cały dzień sprzątałam, ubierałam choinki dwie.
Już po kolacji.
Generalnie diety nie trzymałam, zaczęłam się stresować - włosy przestały mi rosnąć. Ćwiczyć też nie ćwiczyłam.
Wszystko do dupy.
No niestety, takie mam życie. Zawsze trafiam na niedorozwojów. A to alkoholik, a to ćpun, a to kryminalista, a to babiarz, a to ALKOHOLIK po raz drugi. No nie mam pytań.
Najgorzej na mnie działa stres. Przez to zaczynam się wkur....zać, nie pilnuję jedzenia (tylko jem to, co jest lub to na co mam ochotę i kiedy mam ochotę), ćwiczenia poszły w kąt. Wychodzę do pracy - mam 15 minut pieszo na przystanek w ciemnościach egipskich. Wracam z pracy - kufa ciemno i to samo co rano - spacer.
Generalnie - wyglądam okropnie. Przez ostatnie tygodnie (przed rozstaniem, gdy wiedziałam, że już nic z tego nie będzie) i po rozstaniu (03.12.2017 r. wróciłam na wieś) do dzisiaj żyłam w kompletnym nieładzie.
Wstaję rano do pracy, ogarniam się, jem cokolwiek, jadę do pracy. Pracuję. W pracy jakieś gówno do jedzenia i do picia. Po pracy wracam do domu, robię jeść cokolwiek i leżę. Leżę, piję piwo i nic nie robię. Kilka razy spotkałam się z przyjaciółkami. Kładłam się spać w makijażu, często w ubraniach.
Jednak dzisiaj postanawiam ruszyć dupę. U nas kolacja zbyt bogata nie była. Wcale się nie przeżarłam (rodzina cała na diecie, jak zawsze hehe).
Zrobię sobie 1. dzień a6w, kilka ćwiczeń na każdą część ciała. Dzisiaj się ładnie omachałam sprzątając pokój przez około 5 h oraz ubierając wielką choinkę :P
Prawdopodobnie na studia na drugi stopień nie pójdę, bo mnie na to nie stać, a rodzice też kiepsko stoją.
barbra1976
25 grudnia 2017, 12:55Rzeczywiście pecha masz do tych chłopów... Kiedyś przyjdzie pora ;) fajnie, że wychodzisz z doła.
dola123
24 grudnia 2017, 21:49Podnoś kochana koronę i działaj dla siebie, własnego samopoczucia i świetnego wyglądu :) Nie ma co ubolewać. Najważniejsze, że szybko zorientowałaś się, że nie jest Cb wart i ma ze sobą problemy. Często po licencjacie można dostać już fajną pracę w zawodzie, a na mgr zawsze możesz iśc po roku jak coś zarobisz i sobie odłożysz :)) Życzę dużo odpoczynku i radości na święta i po świętach
reksio85
25 grudnia 2017, 20:39spodobało mi się to o koronie. trzeba ją nosić z podniesionym czołem. dbaj o siebie, a życie jeszcze przyniesie Ci dobre rzeczy. Baranami nie ma co się przejmować :)
theSnorkMaiden
24 grudnia 2017, 21:41Zyczę Ci zatem aby te swieta uplynely w spokoju bi tego Ci teraz trzeba i aby nowy rok przyniosl nie tylko nadzieje ze bedzie lepszy ale zeby BYŁ lepszy:*