Witam
jestem, trwam. Może nie przestrzegam diety w 100% ( no wiem że nie powinnam zwalać tego na @@@) , ale i nie żrę jak najęta. Nawet od wczoraj to zjadałam zbyt mało. Oczywiście z powodu bóli brzucha. No ale nic - kobietą być nie jest łatwo.
Nie ważyłam się kilka dni i mam zamiar zrobić to jutro rano. Zobaczymy jaki będzie efekt.
Nadal mam ten problem że
szafa pełna ciuchów, czekają na dni kiedy schudnę. A póki co śmigam w dwóch tunikach i legginsach. Porażka jakaś. A chcąc coś kupić to już zupełna beznadzieja. Wszędzie się opina, nie dopina i w ogóle wyglądam koszmarnie. Jak baleron ( wiecie taki w siateczce). Dziewczyny 100kg+ wiecie o czym mówię.
EfemerycznaOna
13 kwietnia 2016, 18:30Ja jak ważyłam ponad setkę to królowały u mnie sklepy internetowe, jak chcesz linki daj znać :) przejdzie @ to i humor Ci się poprawi. Nie przejmuj się ja też nie mam się w co ubrać.
tara55
13 kwietnia 2016, 17:08Cieszę się z Twoich zmian,oby tak dalej :-)
Sofijaaa
13 kwietnia 2016, 15:08Wiem coś o ubieraniu się. Ja jak na razie ubieram się przez internet.
annaewasedlak
13 kwietnia 2016, 14:44Dla mnie w takich czasach był tylko sklep internetowy bo w normalnym to nie mogłam słuchac tych komentarzy- tez za małe , nie wejdzie pani, albo nie ma takiego rozmiaru- szok. Nigdy więcej. Pozdrawiam i życzę sukcesów w walce. Dasz radę. Ja w czerwcu ważyłam 114 kg a dziś 75 kg.