Podsumowanie tygodnia:
- ten tydzień bez totalnej weny na jakąś redukcję jedzenia. Jadłam słodycze i wypiłam jedno piwo. W tym tygodniu nie wiem jak zmienić nawyki jedzeniowe. Samozaparcie- spoko, ale to na krótką metę. Od poniedziałku nowe starania.
- kasa idzie miarowo na spożywkę, wiedzę, że 70 zł na dzień to standard. Tu też nie miałam weny na kombinowanie. Na inne rzeczy nie wydaję, poza tym, że udało się kupić nową kuwetę dla królaska, jakieś przydasie domowe typu gąbki z akszyna...
- dom sprzątany na bieżąco
- zimno, więc nie chodzę zbytnio na długie spacery, cały czas kręci się po nas jakieś przeziębienie, wolę nie prowokować, jeszcze ten tydzień musze przechodzić do pracy
-pracuje nad moim hobby zarobkowym i tu chyba założenia na grudzień uda się zrealizować. Jest połowa miesiąca i wygląda to dobrze. Natomiast z ćwiczeniami takimi typowymi gorzej i jeszcze nie wiem jak to ugryźć, by na maksa wykorzystać czas. Od 9-14:30 jest dobre światło, a potem to już tylko lampka zostaje, z założenia kupiłam day-light, ale chyba tak niedziała...
Nowy tydzień nowe możliwości. Chociaż wciąż mroczno i czekam na przesilenie zimowe. Nie lubię też "haju" przedświątecznego, tej bieganiny dookoła za jedzeniem, jak by to było święto jedzenia i tandetą w postaci prezentów i słabych dekoracji. Dla mnie przez nadmierny konsumpcjonizm to jest puste, wolę nie wychodzić wtedy na miasto. Wszytko jest we mnie na nie. Ale trzeba będzie kupić córce buty i nowa kurtkę, bo za małe się wszystko zrobiło. Już mnie dogoniła wzrostem.
Janzja
16 grudnia 2024, 18:48Oj chyba to jest święto jedzenia faktycznie..
beutyheart
17 grudnia 2024, 20:23Dlatego na przekór nic nie gotuje specjalnego...
pestka.jablkowa
16 grudnia 2024, 09:57Byle do przodu! Brzmi jak dobry czas na hibernację, wena wróci :)
beutyheart
17 grudnia 2024, 20:21:)
annna1978
15 grudnia 2024, 14:31Powodzenia w nowym tygodniu 💪