Dzisiaj rano dowiedziałam się, że mój ukochany jutro do mnie przyjedzie farciarz dostał dwa dni wolnego to sobie przejażdżkę do Polski urządzi już zaczęłam sprzątać, bo nie ogarnęłam wcześniej mieszkanka ale jednej rzeczy nie mam zamiaru robić...nie idę na żadne zakupy, żeby zapełnić lodówkę on już wie, że musi zaopatrzyć się w jedzenie, bo ja nie mam zamiaru gotować osobno dla niego i dla siebie odpisał, że mam się nie martwić, bo da sobie radę dzielny chłopak, ale ciekawe jak długo może się uda i będzie też ze mną ćwiczył Mel B chociaż wątpię, bo niby raz robił z nią brzuszki i nie dawał rady, a wiem też jak wyglądał kiedy razem ćwiczyliśmy Chodakowską to była komedia
Zapomniałabym...ćwiczenia środowe z Mel B wykonane nie do końca, bo nie dałam rady (czuję brzuch po wczorajszym), ale i tak jestem z siebie dumna teraz wzięłam polopirynkę i będę się lenić, bo chyba łapie mnie jakieś choróbsko
angelisia69
25 lutego 2016, 04:09wspolne cwiczenia brzmia super,mnostwo zabawy i zblizaja do siebie ;-) nie daj sie chorobsku,piekne dni przed toba
roogirl
24 lutego 2016, 21:28Baw się dobrze z ukochanym :)
EfemerycznaOna
24 lutego 2016, 19:06Podziwiam życie na odległość ja mam dosyć jak widzę swojego M na weekend to co dopiero Ty musisz przeżywać i jak tęsknić za nim. Super,że przyjeżdża :)
BettyBoop89
24 lutego 2016, 19:08On wyjechał w październiku i w sumie co 2 tygodnie przyjeżdżał, więc nie jest tak źle :) teraz tylko jest gorszy okres, bo ma soboty pracujące :/ ale już niedługo do niego dojadę :)