Bardzo się cieszę, ze wróciłam dzisiaj do pracy, będę nieskromna i powiem, że dzieciaki się ucieszyły niesamowicie. Nie mogłam wejść do sali :)
Dla takich chwil warto żyć:))
Dla takich chwil warto żyć:))
Tak jak mówiłam, święta nie byłam wczoraj ani dzisiaj. Zjadłam wczoraj kilka oponek, chrustów i dzisiaj też jeszcze do tego pączki 2 małe swojskie pieczone.
Waga na wczoraj 83,5 i dzisiaj bez zmian :)
Jutro raczej tez spadku nie będzie, raczej tyle samo, ale nie ma się co dziwić :/ Nie jest źle.
W związku z tym menu rozjechane w cały świat.
Zjedzone wczoraj:
ś: 2 jajka z majonezem, szczypiorkiem i pomidorki koktajlowe.
o: oponki, faworki
k: kotlet mielony mm, sałata ze śmietaną. kefir.
dzisiaj:
7.30 kawa
9.00 kanapka do pracy z ig z serkiem, sałatą.
12.00 2 kabanosy, duży kefir, mięso z kapustą wydłubane z 2 krokietów przedszkolnych
13.00 2 pączki
15.00 oponki i faworki
16.30 galaretka z kurczaka, pomidorki koktajlowe.
wczoraj tylko pół godzinki na orbim,
dzisiaj był aerobik, dała nam wycisk pani, chyba będą zakwasy normalnie.
Pomimo że chodzę na orbim i stepperze to mam cholernie słabe nogi.
A to dla Was, zdjęcia moich wypieków:)
faworków nie cyknęłam niestety. Te małe pączuszki były dla moich diabełków na powitanie, i bardzo im smakowały:)
Częstujcie się i Wy:)
edit:))
Dzisiaj mija moja rocznica z Vitalią:))
to już trzy lata jak razem z Wami chudnę, na dobre i na złe :))
Karampuk
8 lutego 2013, 06:49no prosze, i dla takich chwil warto zyc
obs23
7 lutego 2013, 23:18Jak ja ci zazdroszczę tej pracy:)) Super menu ale wiecej to ty juz nie grzesz:))
gingerka66
7 lutego 2013, 22:54Dzieki kochana, deprecha mnie dopadla ale dzis bylo juz super perfekcyjnie i nawet jednego paczka nie zjadlam:))) buziak...
doniaro
7 lutego 2013, 21:05o matko kto tyle zjadł???? :P nie dziwie się że się skusiłaś jakbym się tyle napiekła to pewnie bym sobie nie odmówiła.....