ledwo zipię dzisiaj...
weekend na uczelni - koszmar. W domu mało co porobione na swięta, ale w końcu co? jak nie wyszoruję garnków, nie rozmroże lodówki i podłóg igokien nie wypucuję to co?? To swiąt nie będzie?? Badą, a ja po tej całej robocie bede padnięta i o 19 już będe ziewać, żeby goście poszli juz do domu....No bo zawsze zgodnie z tradycją w pierwszy dzień swiąt imprezujemy - mam męza Adama:) I dlatego zawsze te swięta sa dla mnie bardzo pracochłonne...
Jutro jeszcze przeprawa przez jasełka dla rodziców - i sama wtedy sie czuje jak ten przedszkolak:)) pod obstrzałem i obserwowana, na pewno znacie to uczucie:)
poza tym w pracy jeszcze nadgodziny buuuuuuu, I to przed samymi świetami się koleżanka "rozchorowała" echhhh, samo życie...Zazdroszczę Ci Paskudko urlopu przed świetami...
waga dziasiaj 73.00 ale to pewie efekt wczorajszych bułek... Zrobiłam sobie na uczelnie pyszną mmowa sałtkę i zapomniałam, a zjesc coś trzeba bylo:)
Ale nie jest źle, nie deptam bo nie mam kiedy cierpie na deficyt czasu niestety...
Miłego wieczorku kochane...
Ja zmykam wyprac jeszcze dwie bluzki na jutro - nie zdecowałam jesczcze którą załoze...aha i kupiłam sobie dzisiaj sukienkę w kratkę taki bezrękawnik raczej, na golfa zakładana. tylko Młoda mi mówi,że to na wigilię mało eleganckie... Zmykam już i nie przynudzam, papa
aischad
21 grudnia 2010, 20:47pocieszę cię, ja też nie mam urlopu przed świętami, po świętach z resztą też, a potem jeszcze cały w pracy dziewięć godzin dziennie, a do tego jutro mam rekrutację i dziewięć osób do przepytania... Aaa i zapomniałabym, brakło mnie chwilę, a tu takie postępy:) Super!!!
paskudztwoo
21 grudnia 2010, 06:51mimo ze mam urlop nie mam zamiaru spedzic go w kuchni i na sprzataniu, o nie!! pewne rzeczy zrobie bo kiedy indziej nie mam na nie czasu, ale oprócz tego bede sie tez byczyc. ja sie strasznie ciesze na to wolne bo w tym roku w jednym ciagu miałam tylko raz piec dni wolnych wiec juz padałam na pysk