wtorek minął bez zastrzeżeń.
zjadłam niewiele, zgodnie z MM, poćwiczyłam 30 min na stepperku, kolano już nie boli:) a jak zaczynałam chodzić to bolało...
wiecie co..
Napiszę Wam coś. juz bardzooooo daaaawno temu, chyba w 2005 roku kupiłam książę "Jak szybko schudnąć" Ursuli Summ...
I tam pani pisze, że najlepsze efekty w odchudzaniu są wtedy, gdy ubywa księżyca. najlepszy wtedy czas, żeby zacząc odchudzanie. Poza tym pisze, że w zależności od fazy księżyca i w jakim znaku się on znajduje rożne potrawy inaczej na nas działają:) Wtedy jak to czytałam to popukałam się w czoło i książkę włożyłam w ciemny kąt. Teraz mi wpadła do ręki, przejrzałam, sprawdziłam fazy w necie, bo w książce już nieaktualne i wychodzi mi, że ziarenko prawdy w tym się ukrywa:)
pisze też o diecie rozdzielnej, która bardzo pasuje do mojego MM:)))
gdyby tak się zastosować, to ciekawe czy można by wspomóc tym moją dietę? ale to trzeba sie poświęcić, szukać faz, ustalać potrawy, za dużo pracy chyba...Najważniejsze to w odpowiednim momencie zacząć przygodę z odchudzaniem. Muszę jeszcze sprawdzić jak była faza 25 stycznia:)))
Dzisiaj tez jest fitness w wodzie ale nie mam z kim jechać, a samej to tak nijako:)
Miłego dnia, walczymy dalej!!!!
zjadłam niewiele, zgodnie z MM, poćwiczyłam 30 min na stepperku, kolano już nie boli:) a jak zaczynałam chodzić to bolało...
wiecie co..
Napiszę Wam coś. juz bardzooooo daaaawno temu, chyba w 2005 roku kupiłam książę "Jak szybko schudnąć" Ursuli Summ...
I tam pani pisze, że najlepsze efekty w odchudzaniu są wtedy, gdy ubywa księżyca. najlepszy wtedy czas, żeby zacząc odchudzanie. Poza tym pisze, że w zależności od fazy księżyca i w jakim znaku się on znajduje rożne potrawy inaczej na nas działają:) Wtedy jak to czytałam to popukałam się w czoło i książkę włożyłam w ciemny kąt. Teraz mi wpadła do ręki, przejrzałam, sprawdziłam fazy w necie, bo w książce już nieaktualne i wychodzi mi, że ziarenko prawdy w tym się ukrywa:)
pisze też o diecie rozdzielnej, która bardzo pasuje do mojego MM:)))
gdyby tak się zastosować, to ciekawe czy można by wspomóc tym moją dietę? ale to trzeba sie poświęcić, szukać faz, ustalać potrawy, za dużo pracy chyba...Najważniejsze to w odpowiednim momencie zacząć przygodę z odchudzaniem. Muszę jeszcze sprawdzić jak była faza 25 stycznia:)))
Dzisiaj tez jest fitness w wodzie ale nie mam z kim jechać, a samej to tak nijako:)
Miłego dnia, walczymy dalej!!!!
kotka.zabrze
15 października 2010, 15:33Jeżeli mogę doradzić..to najlepiej sama ćwicz,kup sobie karnet z góry na miesiąc...to będziesz miała większą mobilizację do cwiczeń....jeżeli będziesz czekała az ktoś z tobą pójdzie....to zapewniam że nie będziesz ćwiczyła systematycznie...
aischad
14 października 2010, 08:33ja mam ten sam problem z fitnessem, mamy z koleżanką kartę multisportu z pracy, basen prawie pod domem i jakoś nie możemy się zgadać, buuu. Tak bym sobie poćwiczyła.
desperatkaaaa
13 października 2010, 21:46Oczywiście, że walczymy i się nie dajemy:))))))))
paskudztwoo
13 października 2010, 18:21jak bedziesz konsekwentna to na pewno schudniesz