jak w tytule...
normalnie jestem do niczego:(((
wczoraj było pięknie, na wadze rano o dziwo 74,2
Do popołudnia dietkowo było i ok. Wróciłam z uczelnie przed 17 i się zaczęło. Najpierw przepisowo gotowany kurczak, perę pieczarek w occie...
A potem obwarzanki z odpustu takie swieże, pulchne i wogóle...
Potem u babci ciastko jedno, drugie, trzecie...
a potem zrobili pyszne kanapeczki i się skusiłam:((((((
jestem beznadziejna, dlaczego tak robię?
Cieszę się, że waga leci w dół a łapy pcham po jedzenie i nie umiem odmówić?
chciałabym zjeść ciastko i mieć ciastko...
A tak niestety się nie da.. Żreć i chudnąc....
Da się, na MM, ale jak się już na mnie obraził?
muszę to sprawdzić...
Jedyny pożytek to to, że nie boli mnie dzisiaj głowa. a bolało tak od czwartku, ze nawet moje Cinie nie pomogły, a ratują mnie zawsze...Tłumaczę sobie,że to zły wpływ Dukana.
Zapisałam się na gimnastykę w wodzie, disiaj o 20 start:)
dzisiaj na śniadanie:
sałata, pomidor, ogórek, papryka polane jogurtem 0 %
czyli i po Dukanowsku i po MM..
Co ja mam robić????
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
aischad
27 września 2010, 18:07jeden zmarnowany dzień to nic, może nie przerywaj Dukana, choć z drugiej strony jeśli przez niego boli cię głowa, to może lepiej odpuścić? Sprawdź to jeszcze, pociągnij kilka dni i zobaczysz, czy bóle głowy wrócą, będzie wszystko jasne:)
paskudztwoo
27 września 2010, 17:51miłych cwiczen , ostatnio tak ci dosyc fajnie szło, to moze dalej tak ciągnąc i nie zmieniac diety na inna??
agataweronika
27 września 2010, 16:31Ja bym Cię pchała dalej do Dukana. Początki może i są trudne ale człowiek szybko się przyzwyczaja bo widać efekty. Trzymaj się i nie poddawaj. Co do Jackiewicza... do starszego też chodziłam przy pierwszej ciąży, teraz jednak wolę żeby lekarz pracował w szpitalu. Gałązka robił mi cesarkę i tak postanowiłam że zaopiekuje się nami później :)
iwona088
27 września 2010, 10:00kochana jak tylko robisz się głodna ponad planowo rób herbatę i uciekaj z kuchni.... a czasem jak u babci zjesz ciastko to nie tragedia wracaj na dobre tory
wroobela
27 września 2010, 09:53wydaje mi się, że u ciebie może być podobnie jak u mnie, część wagi już za nami i jesteśmy zmęczone odchudzaniem się i chcemy zjeść w końcu te obważaneczkę, to ciastko,którego sobie odmawiałyśmy do tej pory. I niestety potem bardzo trudno wrócić na prawidłowy tor jazdy. Musisz niestety zebrać się w sobie i zacząć odmawiać takich rzeczy, inaczej sukces się nie będzie przybliżał.
LaMezcle
27 września 2010, 09:49a dla mnie to wina monotonnego jedzenia
Nieznanaa
27 września 2010, 09:44Musisz wyrobić w sobie silną wolę! Jeżeli ktoś ci podsuwa pod nos coś, czego nie możesz jeść, mów stanowcze - NIE! Musisz dać radę :) Pozdrawiam! :)