Tak dla odsapki od ciężkich tematów, spis tego, co dziś jadłam (dziś pracuję od 8 rano i skończę pracę jutro o 16.30 lub później)
1. śniadanie: owsianka - 20 g płatków owsianych i 180 ml mleka niskolaktozowego 1,5%
2. II śniadanie : 100 g jogurtu naturalnego + 10 g błonnika z sezamem + połówka granatu (ok 100 g)
3. obiad - z torebki Smartfood - danie obiadowe: kociołek wiejski + 150 ml wody (mam takie rezerwowe obiady, kiedy nie mam czasu przygotować sobie tzw normalnego jedzenia, a wczoraj miałam gości i nie starczyło czasu aby sobie coś upichcić na dzisiaj i jutro)
4. podwieczorek: znów Smartfood - tym razem koktajl czekoladowy + 220 ml wody
5. kolacja - leczo 150 g (cukinia, papryka, pomidor, cebula, wszystko duszone bez tłuszczu) + 1/2 (ok 50 g) kromki chlebka żytniego pełnoziarnistego z 50 g twarożku z czosnkiem
do tego woda: 250 ml przed śniadaniem, 500 ml po śniadaniu, 500 ml po obiedzie, 750 ml po kolacji - to trochę mało, ale pracowałam dziś intensywnie i nie dało się wypić więcej, bo nie było takiej możliwości.
próbowałam wskoczyć na stepper, ale po 10 minutach mi przerwano, no cóż, w końcu jestem w pracy...
wiola7706
20 stycznia 2016, 08:52Powiedz coś o smartfood. skąd wiesz o nim, sama znalazłas, ktoś Ci polecił? ?jak oceniasz? zaciekawiło mnie to bardzo aż weszłam na ich stronę. Jak stosujesz to jedzonko ?
berkati2016
20 stycznia 2016, 09:34Jeśli chodzi o teorię, to też wiem tyle, ile piszą na stronie i na opakowaniach. Mnie skusiły produkty wysokobiałkowe, ponieważ muszę uzupełniać białko (słabo je wchłaniam). Znalazłam sama, w Rossmanie, postanowiłam wypróbować. Kupiłam po kilka opakowań i korzystam w sytuacji, kiedy nie mogę przygotować normalnego jedzenia. A ostatnio prawie nie bywam w domu, więc okazały się wygodnym rozwiązaniem. Smakowo żadna rewelacja, ale lepiej niż np Aleevo, które po dodaniu wody smakowało jak produkt zakładów chemicznych. Mam nadzieję, że skład jest faktycznie naturalny, bo po dodaniu wody widać te składniki, przynajmniej w daniach obiadowych. Desery i koktajle to raczej wyroby spożywczopodobne. Po dodaniu wody lub mleka po pewnym czasie gęstnieją. Zupa krem groszkowy kluskuje się. Omletu i Placków jeszcze nie próbowałam, bo to trzeba zrobić w domu, a ja w domu jem bardzo rzadko, a jak jem, to wolę naturalne produkty zamiast przetworzonych. Jeśli chodzi o dania obiadozastępcze, to w Rossmanie mają też takie dania w kubeczkach, Quickcośtam, też kupiłam na próbę. Da się zjeść. Dla mnie to wszystko, to posiłki awaryjne. No i cenowo też nie wychodzi tanio.
wiola7706
20 stycznia 2016, 10:09dzieki za informację. Już niewiem czego się czepnąć żeby wrocic na drogę odchudzania.
berkati2016
20 stycznia 2016, 11:06Zakup tych torebek to była właśnie próba zmuszenia siebie do powrotu na właściwe tory. Pomogło tylko trochę. Teraz to taki wentyl bezpieczeństwa
wiola7706
20 stycznia 2016, 11:09to może i ja spróbuję. najwazniejsze wyrwać sie ze szpon obżarstwa i zacząc znów żyć jak czlowiek.
berkati2016
20 stycznia 2016, 11:24Każdy sposób jest dobry. Ja na razie to tylko risotto grzybowe było dla mnie blee, jest coś jeszcze z brokułami, tego jeszcze nie jadłam, nie powiem. Kociołek wiejski jest z teksturą sojową i smakuje trochę ziemniaczano-kartonowo, wiadomo. Deser truskawkowy i czekoladowy wolę w formie koktajlu niż deseru, czyli z większą ilością wody.
wiola7706
20 stycznia 2016, 12:27skuszę się. Może chociaż trochę przystopuję większym kaloriom i węglowodanom z normalnego jedzenia. Dzieki
andzia.28.05.
18 stycznia 2016, 05:59Ojej, takie długie zmiany? A z wodą nie jest chyba tak źle ;)
berkati2016
18 stycznia 2016, 09:57To przez to, że pracuję w trzech miejscach, w jednym kończę i zaczynam w drugim, jak skończę w drugim to zaczynam w trzecim. Jeśli chodzi o wodę to moje minimum wynosi 2,5 litra dziennie (waga x 30 ml). Staram się wypijać więcej, ale czasem nie wychodzi.