Sama nie wierzę, że jeszcze się trzymam. Największy kryzys jest wieczorem, ale wtedy myślę o tym, że rano będzie już łatwiej.
Dzień czwarty
Śniadanie: 8.00 - 9.00 > 1 kubek czarnej kawy, 1 kostka cukru
Obiad: 12.00 – 14.00 > serek wiejski 150g, średnia marchewka + 2 jajka na twardo
Kolacja: 17.00 - 18.00 > kompot własnej roboty z owoców bez cukru (szklanka wraz z owocami) + 2/3 szklanki jogurtu naturalnego (z owocami z jogurtu)
Na razie malutkie postępy, ale nie chcę zapeszać. Codziennie wieczorem boję się, że rzucę się na lodówkę Mąż mnie mentalnie wspiera. No i tak odliczam do kolejnego dnia.
Dziś chciałabym więcej ruchu dodać.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
benwenuto
30 czerwca 2012, 00:15Wiem, mentalnie też się z tą dietą nie zgadzam, ale jestem bardzo zmotywowana na sukces. Jedzenia mało może nie jest jak na posiłek, ale brakuje jeszcze ze dwóch - tyle, że to trwa 13 dni, nie dłużej. Zostało jeszcze 9. Obiecałam sobie, że jeśli coś niepokojącego zauważę u siebie to odstawiam. Na razie poza ssaniem po 20-tej nic więcej się nie dzieje. Co do kawy to przed rozpoczęciem tej pokręconej diety też nie wyobrażałam sobie jak tak można zacząć dzień, ale ta kostka cukru chyba odgrywa największą rolę. Ja normalnie nic nie słodzę, ale po tej kawie jest ok mniej więcej do 12:00. Potem mam mega apetyt. Fakt, że teraz wszystkiego mi się chce i każdy posiłek wręcz zjadam z namaszczeniem :) Wszystko ma niesamowity smak, a nie dodaję żadnych przypraw poza sokiem z cytryny i oliwy z oliwek. Za te 9 dni wracam do mojej zrównoważonej 5 posiłkowej opartej na diecie dla cukrzyków. Moim zdaniem jest najlepsza i najzdrowsza. Zastanawiam się jeszcze nad South Beach, ale wtedy zaczęłabym od drugiego lub trzeciego etapu, bo po tej kopenhaskiej muszę się zregenerować.
jaamajka
29 czerwca 2012, 10:03widzę kopenhaska? kiedyś byłam wytrwałam i schudłam 6kg, no ale potem... zaprzepaściłam rzucając sie na jedzenie dlatego tez poprostu jem wszystko ale MŻ wiesz.. no ale życze powodzonka! i teraz sie pilnuj i po za konczeniu PAMIETAJ ;D
niunia555
29 czerwca 2012, 09:51jeśli mam byc szczera, to Ty stanowczo za mało jesz... zwolnisz swój metabolizm i odchudzanie będzie trwac wiecznie...
LastUnicorn
29 czerwca 2012, 09:41Przy takiej ilości jedzenia w końcu rzucisz się na lodówkę... Ja tam się nie znam, ale kawa na śniadanie? Całe to menu wygląda nienajlepiej...