Dzień 3 i dieta utrzymana w całości. Orbitrek zaliczony, dziś 5km i 13 minut. Co prawda miałam już prawie stan przedzawałowy ale dałam radę. Jak się uda jutro o kilometr lub więcej dłużej biegam :)
Przed chwilą skończyłam obiad na jutro dla siebie do pracy :)
Córka dziś jadła frytki i przyznam, że pachniały niesamowicie, bo to jedna z moich ulubionych niezdrowych przekąsek ale się nie dałam skusić :D
Aneetkaaa
22 lutego 2017, 09:42Super! :) trzeba walczyć ze słabościami :) dla mnie najgorszy dzień będzie jutro bo będzie wszędzie dużo pączków
bella.iza
22 lutego 2017, 16:43Ja na szczęście słodkiego nie lubię ale frytki, kebab, to mój świat :-)