jak w tytule- drobne zmiany wpłyną na wielki sukces- no takie jest założenie :)
i oto kilka z nich, tak na już, praktycznie nieodczuwalne, a mogące mi pomóc:
spodnie (zakupione w lidlu jakiś miesiąc temu, myślałam, że zmieszczę ale za cholerę ich nie dopinam) wyjąć i je mierzyć, rozpaczliwie się wciskać, aż do momentu kiedy w nie wejdę
codziennie robić coś w sensie ćwiczeń, minimum 30 przysiadów- tyłek się odwdzięczy (bynajmniej na to liczę)
nie przejmować się ludźmi, którzy pod osłoną "miłości" upadlają nas i niszczą
nie czekać na słońce tylko znowu łazić i szukać szczęścia i przyjemności gdzie się da (od dwóch-trzech tygodni zaprzestałam tego a jak się okazuję ma to zbawienny wpływ na moje samopoczucie i motywację do wszystkiego)
... te dwa ostatnie punkty niby takie niewinne jednak tak na nie spoglądam i chyba ich realizacja nie będzie taka prosta, ale wszystko się da jak się dobrze do tego podejdzie :)
Wstyd pisać, ale dzisiejszy dzień pod względem żarcia to porażka, dzięki mojemu piekarnikowi nie taka straszna, ale porażka. Wstałam z myślą (myśl może nie głupia ale za to myślicielka tak), żeby sobie zrobić "detox" tj. dzień na płynach, herbatki i sok jabłkowy. Ale jako, że ja durna to nie dotrzymałam. Zanim wyszłam z domu o 11 wypiłam kawę. No i ostatecznie to miałam napad na niezdrowe, kupiłam pizze- ale spaliłam (może to jakiś znak ???), napiłam się coli i ostatecznie zjadłam dwie kanapki- z burgerami rybnymi z warzywami, co to ryby mają tyle co nic bo AŻ 50%, a warzyw to w ogóle tylko 12%. No i wieczorem to wszystko zalałam kawą z mlekiem. Sok jak stał tak stoi. Teraz tylko sobie parzę zieloną herbatkę. No i wniosek jeden- jak już się za coś zabieram to niechże w końcu się zabiorę porządnie- czyli dyscyplinę zachowam, albo wcale bo potem oo, jakieś ryby mielone razem z kutrem zajadam....
emilia_andrzejewska
30 grudnia 2015, 18:00Spokojnie nie jesteś sama, bo każda z nas tak czasami ma. Dasz radę ja trzymam za Ciebie kciuki :* buziaczki :*:*
angelisia69
30 grudnia 2015, 04:05tak najlepiej zaczac od drobnych zmian.Co do szczescia?Jestem optymistka i w kazdej sytuacji zawsze sie staram znalezc dobra strone,pozatym warto byc minimalistka i cieszyc sie z byle drobnostek.Chociazby ze spiewu ptakow czy zima z platkow sniegu :P wiem glupoty ale pomaga to optymistyczniej spojrzec na swiat.A co do jedzenia im zdrowiej tym pozytywniejszy nastroj,tak wiec moze od dzis wiecej warzyw i przynajmniej raz w tyg. dzien bez cukru?