Odkąd jestem sama odkrywam TO miasto na nowo. Kino, galerie, wystawy, spacery, przytulne kawiarnie i głośne kluby. Ja jednak nie jestem stworzona do siedzenia w domu bo gnuśnieję, starzeję się z godziny na godzinę i nie zauważam tego co wokół. A wokół jest naprawdę dużo rzeczy przyjemnych, pięknych i zachwycających. Uśmiecham jak głupia. Ciesze się z rzeczy małych i drobnych. I w końcu czuję, że żyję.
Dziś byłam w kinie, na plotach, typowo babskich, przy kawce. Nie wiem, czy to ta świąteczna atmosfera ale od kilku dni jest mi po prostu przyjemnie :) rozglądam się i jestem zdziwiona bo zauważam to, czego wcześniej nie dostrzegałam. I mogę powiedzieć, że tak, jestem zadowolona. I to przekłada się na energię, którą w końcu MAM. Nie szwędam się po domu od 19 w piżamach walcząc ze snem, tylko zaczęlam funkcjonować jak normalny homo sapiens, kładę się spać w nocy, a nie wieczorem, nie ubolewam nad tym, że trzeba pozmywać, przygotować jedzenie na kolejny dzień czy zrobić zakupy. Niby nic, ale odczuwam zmianę. Fizycznie i psychicznie.
dzisiejsze jadło:
6.20 owsianka z suszoną śliwką, goją i wiórkami kokosowymi; 2 jajka
9.30 bułka ciemna z serkiem twarogowym+ 2 plastry wędliny indyczej+ 2 plastry pomidora i sałata, kawa z mlekiem
11.00 kawa+ mleko
12.00 pomarańcz
i jedzenie miastowe:
14.30 naleśnik z kurczakiem w carry z brokułami i sosem czosnkowym
15.30 cappucino + małe ciastko (z tych, które podawane są do kawy)
18.30 napój kokosowy (teoretycznie z tych naturalnych aloe czy jakoś tak)
Iwon@
2 grudnia 2015, 21:42NowaaJaaa ja z miasta i mam to samo... szkoda że nie da się zapaść w sen zimowy... Belikemm_1986 zazdroszczę że masz z kim wyjść, pogadać, pokawkować... ;) ja jestem bardzo samotnym singlem. Nie wiem jak to zmienić...
belikemm_1986
2 grudnia 2015, 22:05fakt, mam to szczeście, że mimo, iż przeprowadziłam się do zupełnie obcego dla mnie miasta, udało mi się poznać dwie wspaniale kobietki (spoza grona znajomych exa). Ale po kawiarenkach, wystawach itp. zaczełam wychodzić sama. Przemogłam się, miałam do wyboru dom albo samotne wyjścia, więc wybor był prosty ( no i plus jest taki, że jestem daleko od lodówki ;))
NowaaJaaa
2 grudnia 2015, 21:00to zazdroszczę. ;P ja niestety tak mam że od 19 już w piżamie, byle jak najszybciej iść spać a rano spać jak najdłuższej żeby dzień jak najszybciej zleciał. I tak codziennie... Niestety ja "singiel na wsi"