Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Cześć Ponownie! + Moja propozycja :)


To moja trzecie próba prowadzenia wpisów na Vitalii, zawsze kończyło się tym, że kiedy mimo diety obżerałam się ciastkami, było mi wstyd i nawet tu nie zaglądałam, żeby się nie dołować (smiech) No aż wreszcie, kiedy moja waga przegięła (71.1kg) postanowiłam coś z tym zrobić. Ubłagałam rodziców na orbitreka i od Wielkiego Postu zabrałam się za ćwiczenia. Nacisk kładałam na systematyczność, czasami jeździłam 40min, a czasami 10, ale ważne, że codziennie i tak aż do świąt (ubyło 3,5kg), a potem wiadomo, KLĘSKA :D No i kiedy załamana świątecznym obżarstwem bałam się stanąć na wadze, kiedy się odważyłam okazało się, że nie jest źle-nie przytyłam, a nawet ubyło kilka dag. To dało mi małego kopa i postanowiłam, że nie siądę na laurach po tych 3kg i zabieram się dalej za ćwiczenia. W poście stwierdziłam, że jedzenie to moje hobby i żadne diety z wykluczaniem danych potraw nie są dla mnie, bo po prostu kocham jeść (zakochany) Starałam trzymać się jedynie kilku zasad: Nie jeść nic "twardego" po 18.00, czyli nie jeść np. chleba, makaronów, a zamiast tego jadłam kisiel, owoce, czasem paluszki (choć nie powinnam, po drugie w Poście nie jadłam słodyczy, a teraz staram się je ograniczać, choć czasami kupię jakiegoś batonika, ale zauważyłam, że jeśli się ruszam, to nawet te słodycze, które czasem jem, nie przynoszą dodatkowych kilogramów, no i ostatnią rzeczą jest nie słodzenie herbaty, ale to już weszło mi w nawyk, więc nie mam z tym problemu. Chciałabym tez pic więcej wody, ale jakoś nie mogę i aż wstyd się przyznać czasami może wypijam 3 szklanki, a nie 2 litry :| W każdym razie jem wszystko i w normalnych ilościach, trzymam się tylko powyższych zasad no i staram się jak najwięcej ruszać

To taki "krótki" wstęp, a teraz moja propozycja: postanowiłam zacząć robić tzw. wyzwania, ostatnio znalazłam kilka z przysiadami, brzuszkami, nożycami, itp., ale najbardziej zaciekawiło mnie wyzwanie skakankowe, pewnie dlatego, że kiedyś uwielbiałam skakać, szkoda, że mi przeszło ;)Dziś obczaiłam grunt: 15min rozgrzewki na orbitreku, bądź innej, a później skoki (100 skoków, minuta przerwy) postanowiłam, że zrobię 10 powtórzeń czyli 1000 skoków na dzień. Byłoby naprawdę genialnie, gdyby któraś/któryś z Was zechciała się przyłączyć, nic tak przecież nie motywuje jak wspólne ćwiczenie i wzajemne nakręcanie się :)

To jak, JEST KTOŚ CHĘTNY? ;)

Ja już kończe swoją powieść i powiem tylko, że kolejne wpisy będą krótsze, zdecydowanie, dlatego jeśli ktoś wytrwał do końca, to zapraszam do zostawienia chociaż małego sladu w postaci komentarza, będzie mi naprawdę bardzo miło <3

A już zupełnie na sam koniec mała motywacja - DA SIĘ!  

Pozdrawiam :*

  • rusz.w.roz

    rusz.w.roz

    17 maja 2014, 20:49

    Czy to aby na pewno ta sama kobieta na zdjęciach? Widzę powiększony biust po metamorfozie i brak pieprzyków przy pępku i na dekolcie.. ;/ Nie żebym się czepiała, ale mój trener kiedyś powybijał mi takie 'motywacje' z głowy :P

    • BeHappyyyy

      BeHappyyyy

      17 maja 2014, 21:12

      Hahaha, o kurcze, faktycznie! :D Jakoś nie zwróciłam wcześniej uwagi na biust, bo pieprzyków jakichś tam się dopatrzyłam, w końcu drugie zdj, robione w lustrze, czyli pieprzyki ułożone sa po przeciwnej stronie :D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.