No patrzcie! Waga wróciła do początkowej, a już miałam te 74kg, no po prostu brak słów, ale zamiast słów mam na szczęście inną broń! Zawsze myślałam że mierzenie obwodów ciała to głupota, ale tym razem to zrobiłam. Dzisiaj już 2gi tydzień i znowu poleciało 9cm! W tamtym tygodniu było to 18cm, ale i tak! I chyba mi twarz trochę wysmuklała (czekam aż ten tłuszcz opadnie, ukazując piękne kości policzkowe heh)...
- Szyja - bez zmian
- Piersi -3cm (YAAAAAAS!)
- Ramię -1cm
- Talia -1cm
- Brzuch -3cm
- Biodra - bez zmian
- Udo - bez zmian
- Łydka -1cm
Także waga może wypierniczać. Jak pojadę na studia to jej nie biorę, tylko kupię sobie porządny metr krawiecki! W tym tygodniu jak już mówiłam jadę z 1 200 kcal. Dzisiaj na śniadano 2 kromki graham (150 kcal), 2 plastry sera (200 kcal), keczup (20kcal) i szklanka coca coli (90 kcal), co nam daje 460kcal.
Zostało jeszcze 740, z czego zrobię sobie shake kawowy (kostki lodu, 1 big milk śmietankowy - 80 kcal, 300ml mleka 0.5% - 130 kcal, cynamon - 10 kcal, kawa rozpuszczalna - 2 kcal = 222 kcal). Reszta wyjdzie w praniu
Edit wieczorem.
Trening:
15min ćwiczeń na pośladki, 15 min na ramiona i 15 min na brzuch + 45 min biegania 6.5km
Moncio
6 sierpnia 2015, 08:50No dokładnie ! Żadnej coli, kup sobie lightową pepsi loight lemon jest przekozacka. 1200kcal to malutko do Twojego wzrostu, wagi i aktywności, dziewczyno zrobisz sobie tylko krzywdę i nie wytrwasz bo na takiej kaloryczności to ciężko wytrzymać. Kup sobie wage ale kuchenną! Licz wagę produktów kalorie i makroskładniki!
greenmalina
3 sierpnia 2015, 13:18Masz rację lepiej jest się mierzyć niż ważyć. Też zaczęłam to robić i widzę efekty no i samopoczucie też leci w górę :)