zaczarowana waga...
chyba ktoś rzucił na nią urok, zatrzymała się i stoi, no ewentualnie w porywach wzrasta, po czym znowu zatrzymuje się na magicznej liczbie 56,6, a może ona nie zna innej liczby ???
a tak na poważnie, dietę utrzymuję, czasem z małą modyfikacją, motywacja jest ćwiczenia w ty tygodniu też - więc czego chcieć więcej, organizm próbuje się bronić, i wcale mu się nie dziwię, sama też bym tak reagowała, powoli, powoli przyzwyczai sie do zmian i zacznie waga znowu spadać- czego sobie i pozostałym pozostającym na diecie życzę
dzisiaj jeszcze fryzjer, moze zostanie trochę siły na wysiłek fizyczny