Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
już jutro...


Tak sobie to wszystko wyobrażam, kupiłam już wszystkie produkty potrzebne do przeżycia jutrzejszej diety, ale jutro sobota, dzień w którym od dwóch lat z mężem jeździmy na stację Orlenu i kupujemy sobie po zapiekance ze złocistym kurczakiem i kanapkę z porem jajkiem sosem majonezowym to niby dla naszego Maksia ale on i tak poskubie a my kończymy ta kanapkę potem człowiek jest tak obżarty że do 17 nic nie zmieści, ale że jest sobota i chwila wolna bo mój mąż w tygodniu pracuje po 12 godzin dziennie to tak jak wspomniałam jak już jest ta sobota to sobie siadamy oglądamy jakieś fajne filmy, ( teraz u nas moda na Rocky'iego) i zawsze to Tyskie się chłodzi w tej lodówce ale dupa, dla mnie już Tyskie nie istnieje. Z tego co dostałam to dieta wydaje się fajna, z menu musiałam jednak dużo wymienić bo za bardzo te pierniki czy miód mi nie odpowiadają  nie przepadam za słodyczami, z kolei przepadam za mięsem ale z tego co dostałam na razie to sam drób, albo jest indyk albo jest kurczak , a gdzie moja kochana karkówka, szyneczka czy coś w tym stylu, ale waga moja rośnie więc jak coś z tym nie zrobię to według prognoz za dwa lata będę ważyła 92 kilo. Strasznie mnie to wystraszyło i zmotywowało :P
  • misskitten

    misskitten

    14 grudnia 2012, 23:16

    Bój się Boga!Te kanapki mają full konserwantów, dla dzieci nie wskazane i dla dorosłych też!Powodzenia w diecie!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.