nie mogę zmobilizować się do diety. Co wytrwam jeden dzień to następny zawale.
Nie wiem jak wytrwać. Kiedyś było mi łatwiej. Wiem że muszę schudnąć dla siebie samej, dla swojego dobra ale jakoś kiepsko mi to Idzie.
Jedynie w systematyczność weszło mi kręcenie kółkiem
nesi25
27 stycznia 2016, 09:27Teściowa to dobra motywacja w sumie to moja też ciągle mi mówiła, że ładnie wyglądam chociaż w nic się nie mieściłam kiedy jej córka miał wagę 56 kg. Ale zjebałam ją wtedy i przestał tak gadać. Nawet sama zaczęła się odchudzać :)
beatka2789
27 stycznia 2016, 09:29No mi mówi że teraz to wyglądam jak kobieta a nie dziewczyka. A na mój wiek (27) nie powinnam wyglądać jak dziewczynka. A chodzi oczywiście o wagę. Bo jak bym przecież nie miała nadwagi to już był źle wyglądała
nesi25
27 stycznia 2016, 09:16Wiesz co> miałam tak samo. Ale powiedziałam sobie, że koniec. Lato blisko! ale nie to mnie zmotywowało :) Mam wredną sąsiadkę, która ciągle ma coś do powiedzenia. Ponieważ lubię biegać a ona uważa, że to głupota bo i tak mi nie pomaga to ja jej kur...pokażę. Schudnę aby utrzeć takim osobą jak ona. Ciągle gadają, że muszą schudnąć i modlą się aby komuś się nie udało! To mnie napędza. Może Ty też musisz znaleźć swoją "prywatną" motywację :) Powodzenia i trzymam mocno kciuki :)
beatka2789
27 stycznia 2016, 09:23No w sumie moja teściowa :) Od kilku lat jak nie należę do najszczuplejszych to ona jak by z tego dumna była. Zawsze jak chce się oszczędzać z jedzeniem to ta specjalnie wciska mi coś. Już kiedyś zauważyłam że ona się boi bym tylko nie była szczuplejsza od jej córek