Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Transformację wuj strzelił..


Widzę, że ostatnio bardzo szybko się poddałam. A szkoda...

dzisiaj byłabym już pewnie zadowolona ze swojej sylwetki, a tak...przytyłam do 80kg (jeszcze nigdy nie osiągnęłam takiej wagi!). 

Nie wiem...nie wiem, dlaczego dzieje się tak, że nie potrafię wytrzymać w postanowieniach dietowo-fitnessowych, dłużej niż 2 tygodnie, miesiąc?

Może nie umiem się odpowiednio zmotywować? A może pisanie tylko mi w tym przeszkadza? Od początku tego tygodnia wstaję na 7.30 na zajęcia indoor cycling, później od razu do pracy i tak do 17. 
Sama z siebie widzę, że mniej jem, chociaż wieczory są ciężke. 

Ja już nie wiem, jak mam siebie przekonać do aktywnego trybu życia. Na pewno nie sprzyja temu praca, którą wykonuję (biuro - non stop siedzę na tyłku). 


  • zgrzeszylam

    zgrzeszylam

    26 października 2013, 13:34

    tez mam prace biurowa. i nawet nie jedzac wiele, czlowiek ciagle siedzi i cos tam sie odklada... ja kiedy wazylam prawie 50 kg i ciagle mi nie pasowalo, teraz mam prawie 6 kg wiecej i mysle, ze wtedy bylo idealnie, a ja tego nie docenialam.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.