Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
W pierwszych słowach


bardzo dziękuję, tym, którzy wspierają moja " skromną" osobę w plebiscycie. Jesteście cuuuuuuuudowni, głosowanie kończy się za miesiąc ( jakby ktoś miał jeszcze ochotę oddać głosik). Na dzisiaj, dzięki wam wlazłam na podium. A tak poza tym...jak mówiłam miałam wstać 4 45 i do lasu ...yhy...to moje durne ciele ( przysięgam że chyba je wychłoszczę) obudziło się po 2 i trata rata ......nie ma spania. O matko ..10 po 5 zaczęłam budzić Szczeżuję ..no i 5 25 wyjechaliśmy ...niebo mnie dzisiaj lekko rozczarowało, miejscami delikatny róż, chmury , jakie chmury? skąd wylazły? w prognozie od 5 dni widziałam SŁOŃCE. Równiutko o wschodzie  czyli 5 54 małż mnie wywalił na parkingu i ruszyłam ...kurcze, utykam mocniej, ta noga, która była sparaliżowana jest słabsza ..niezbyt wiele ale ja odczuwam i zauważam różnicę ..no trudno, trzeba będzie chodzić coraz więcej , na razie jeszcze nie wracam na pływalnię ...bo cały czas pokasłuję a krtań skrzypi jak najstarsze na świecie zawiasy. No ale, wracajmy do lasu - ptaszęta cudnie zawodziły już od 6 - żywego ducha , poza mną upiorem , nie było. Zachmurzenie wkurzało mnie niemożebnie. Las...jeszcze zimowy, uśpiony. Zresztą wrzucę zdjątka. Kiedy dowlokłam się do źródła - o bogowie, słonko wypełzło, i to zupełnie zmieniło wszystko, cudne światło w trawach, wodach, na mchach , opadłych liściach, no po prostu - miód na moje oczy ( i obiektyw). Spotkałam pana z którym wdałam się w gadkę i okazało się, że jesienią rozmawiałam z jego kumplem, pan polecał mi wtedy wyjazd na Polesie, na rykowisko - dzisiaj kolega polecił mi " żurawi zakręt", łąki pełne żurawi, łosi, przebiśniegów i czosnku niedźwiedziego. Trzeba będzie tam śmignąć.  Zadzwoniłam po Szczeżuję ..słuchajcie co za chłop, przyjechał, czekał na mnie kilkanaście minut i nawet dupska nie wywlókł z samochodu, żeby oddychać cudownym leśnym powietrzem. Wróciłam do domu i po prostu padłam ....zmęczenie powaliło mnie na 2,5 godziny drzemki. Teraz przeglądam kolejne zdjęcia i chłepcę herbatkę. 

Kazik zaczyna mówić...niesamowite, obserwować jak próbuje wyartykułować słowa...coraz więcej rozumie i reaguje. Kiedy " messengerował" ze mną wczoraj i spytałam czy był już na spacerze, Paszczur odpowiedział, że zaraz idzie z tatą, na co Kazik wskoczył na oparcie od kanapy i rączką pokazywał na okno, za którym jest podwórze i coś tam komunikował, jeszcze w języku Kazikomarsjańskim. 

No dobrze, koniec gadania czas pokazywania. 

I tymi świetlistymi akcentami żegnam się dzisiaj z wami. Miłego, relaksującego, niedzielnego wieczoru. Ahoj...przygodo ić stont dzisiaj ...pora na sen. Ahoj!!!!!!!!

  • Julka19602

    Julka19602

    13 marca 2022, 22:56

    Piękne zdjęcia.

    • Beata465

      Beata465

      14 marca 2022, 04:35

      dziękuję, miłego dnia

  • Jewcia27

    Jewcia27

    13 marca 2022, 20:02

    Przepiękne zdjęcia 😊 dużo zdrowia i rychłego powrotu na basen 🤞

    • Beata465

      Beata465

      13 marca 2022, 20:10

      Za tydzień już jadę , koniec ....wiosna się zaczyna mrozów już nie będzie ...będę mogła bezkarnie ganiać z mokrą głową ...zresztą tak naprawdę , dzisiaj jak przelazłam ponad 11 tyś kroków ...to miałam mokrą głowę :D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.