się znalazła, czyli pani Jola, która mi " odgruzowywała" dom, niestety znalazła się na moment...wyjeżdża z kraju. Była u siostry za granicą i tam wraca, na stałe, powiedziała że nic jej tu już nie trzyma ( dzieci ma dorosłe) a żyć tu się nie da. No i musiałam sobie zorganizować nową pomoc. Dzisiaj przychodzi, zaraz idę szykować jakiś obiad, bo pewnie Marysi długo u mnie zejdzie . Upał koszmarny już nawet wentylator nie bardzo pomaga, do tego jeszcze " atrakcyjny" sen ...śniło mi się że Paszczur urodził Kazika u nas w domu ...w nocy, spałam, obudziło mnie kwilenie dziecka, okazało się, że zięć odebrał poród...a maluch ważył 7 kg ...przystojny był, ciemnowłosy i podobny do tatusia ...z twarzy też. Obudziłam się z jakimś dziwnym poczuciem lęku . Wczoraj przyszedł mi dywanik pod moje " krzesło robocze" udało mi się nawet kupić kolor pasujący do biurka , czyli jasnoszary. Oczywiście małż zaraz wyjęczał ...tylko jeden kupiłaś? Bo podobny dywanik ( tylko ciemnoszary) leży przy stole , ale mu piesy wyżarły podbicie od spodu . Kiedy miałam " biuro" na stole, dywanik miał sens...bo chociaż krzesła są podklejone, to jednak krzesło na ktorym siedziałam , często było przesuwane, więc żeby zabezpieczyć podłogę położyłam dywanik. Ale teraz...kiedy mój ośrodek " roboczy" przeniósł się w inne miejsce, to dywanik nie jest już konieczny. Uświadomiłam go, że kasę to ja trzymam na zakupy dla Kazika, bo trzeba się sprężyć i wreszcie kupić co potrzebne dla dziecka. Tymczasem , zsunę się niczym lekkamgła, po schodach i udam na kawę, która pobudzi mnie do życia, znowu marnego bo w upale. A was zapraszam w chłód i rześkość...przynajmniej wizualnie.
i taka jestem, że na koniec dałam trochę wody, dla ochłody. Zatem miłego dzionka, mało męczącego o ile to możliwe. Ahoj!!!!
kitkatka
12 sierpnia 2020, 11:03Uciekaj z tym deszczem. U mnie jest elegancko bo świeci słońce i jest około 22 stopni. Trochę za zimno. Buziol
Beata465
12 sierpnia 2020, 13:46o żesz ty....22 C idealnie maksymalnie :D u nas niestety 28 i cisza....zero wietrzyku , paaaaaaaskudnie, a ja tylko dorabiam dzbany wody z cytryną i ogórkiem i chłodzę je w lodówce...ależ to pyszne
kitkatka
12 sierpnia 2020, 20:26Pojechaliśmy do Kościerzyny oglądać parowozy. Tam niestety było 27. Nie pomyślałam,że 60 km od brzegu może być takie ciepełko. U nas zimnica. W mieszkaniu tomy mamy klimę a taką dziuplę wychłodzić to moment. Buziol
marsela7
12 sierpnia 2020, 07:51A mnie wręcz przeciwnie - kręcą bardzo deszczowe widoki.. Dziękuję za odrobinę chłodu. Spijam smaczną kawkę i takiej Tobie Beatko życzę :D
Beata465
12 sierpnia 2020, 13:45dziekuję dzisiaj Marysieńka ogarniała chałupę a ja gotowałam spaghetti , teraz zjem i mogę wreszcie walnąć się z nogami uniesionymi wyżej i dać odpocząc kręgosłupowi po dość długim staniu przy garach
Alianna
12 sierpnia 2020, 07:46Nie kręcą mnie te deszczowe widoki... No nie kręcą ;-)))) U mnie dzisiaj letni i rześki poranek, zatem jest fajnie. Sen miałaś dobry, spoko zatem :-) Buziaki :-)
Beata465
12 sierpnia 2020, 13:44ooooo ty.....odporna na kręcenie :D :D " kwarda" kobita
mada2307
12 sierpnia 2020, 07:43Powialo chlodem....i bardzo dobrze.
Beata465
12 sierpnia 2020, 13:44chociaż tak ulżę zbolałym duszom i ciałom
Marynia1958
12 sierpnia 2020, 07:15Oj już dawno nie padało...wyschnięta ziemia jęczy...u Ciebie pocieszenie...chociaż na zdjęciach...
Beata465
12 sierpnia 2020, 13:43ano na zdjęciach ...bo u w realu też sucho ....pieprznie
Magdalena762013
12 sierpnia 2020, 07:07No super jestes z tą wodą I mokrymi od deszczu liśćmi - kiedy on był, ten deszcz? Gdzie go szukać? Cudne te kwiaty na wodzie!
Beata465
12 sierpnia 2020, 13:43to są zapóźnione ( w pokazywaniu) zdjęcia z 18 czerwca :D