Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zgodnie z obietnicą


padłam. I to po długiej walce z opadającymi powiekami ( czytaj sennymi) padłam tuż po 20. I spałam dzisiaj do 9, nawet nie słyszałam świerszczyków messengera, kiedy młodszy Paszczur meldował, że już są na lotnisku i wracają z Zielonego Przylądka do Szarego Lądka :D. Sny miałam przyjemne i jak zwykle ruchliwe i jak zwykle zmieniały się niczym w kalejdoskopie ...pojechałam do Wisły ( święto konia, że zapamiętałam wsenną nazwę miejscowości), chodziłam po piaszczystych ścieżkach jakiś wąwozów, nie wiem czy tam takowe są, bo jak już wiecie, tereny górskie to nie moja bajka i jeśli już tam trafiam to naprawdę na moment i muszę uciekać w trosce o całość mojego cennego czerepa. Po prostu nie moje ciśnienia. Ale wracając do snu, potem poszłam zażywać " solanki" miałam pietra przed moczeniem, pamiętając sanatoryjną przygodę z solanką. Ale tu było dziwacznie od samego początku . Witała nas " kąpielowa" prawdziwa herod baba i gabarytowo i zachowaniowo. Kazała się rozwlec do rosołu a potem zostałyśmy zapakowane do dziwacznych koryt ( tak to wyglądało bo było długie np. na 5 m i szerokie może na 1,5 ) w których mogłyśmy co najwyżej siedzieć i to zanurzone w wodzie do pasa . Do d...znaczy się chrzanu z taką terapią :D. Potem nie pamiętam co się działo ...ale następne co pamiętam to że znalazłam się w Krakowie z małżem i księciem Georgem ...i mój małż robił za niańkę. Byłam w szoku, że książątku nie towarzyszy tabun ochroniarzy a żeby było śmieszniej , Szczeżuja szła obok Georga nie trzymała go za rękę a tu ruchliwa ulica, krzyczę za nimi " weź go za rękę" a oni przeszli przez tę ulicę i zniknęli mi w jakimś zaułku, za cholerę nie mogłam ich znaleźć za to weszłam w " opary historii" , gdzie panowie przebrani w stroje z epoki młócili jakoweś zielsko i w powietrzu ciemno były od unoszących się pyłów roślinnych zaułek dosłownie okazał się mało że ślepy, to jeszcze urywał się w powietrzu ...po prostu miałam przed sobą jakieś schody poczerniałe ze starości, w dole widziałam pięknie oświetlony pokój ale nie mogłabym się do niego dostać, bo schody się urywały w połowie:D. Więc zawróciłam znowu do pyłu , przy okazji chwaląc panów za ich zaangażowanie w " epokową robotę" bo jeden z nich marudził że musi siedzieć w takim kurzu. A potem mnie obudził telefon od małża i już trzeba było wstawać, zresztą na zegarku zobaczyłam 9. Obejrzałam się dzisiaj w łazienkowym lustrze i wiecie co ...zapadło mi się sadło po bokach pępka ...nooooo serio...po prostu zrobiły mi się tam " aptymistyczne " dołeczki...cholerka, żeby mi teraz tak zsunęło się sadło znad pępka a to spod pępka podniosło do góry, to mój brzuch wyglądałby uroczo(loser). Ale wszystko przede mną. Zaraz zjem śniadanie i pognam krążyć w rytmie muzyczki . Zaplanowałam popołudniowy zdjęciowy spacer, ale chyba nic z tego, bo właśnie się chmurzy, ale ja wciąż mam nadzieję, że te chmury rozejdą się po kościach.  W mediach pokazał się już jeden przekaz z sympozjum, lokalne radio wrzuciło trochę materiału " wdziękowego" i kilka zdjęć ...na jednym nawet jestem ja , a na drugim jedno z moich zdjęć :D. Niestety ze względu na RODO, nie wrzucę go , ale wrzucę wam zdjęcie z posympozyjnego posiłku w jednej z naszych restauracji ( lubię tam chodzić, mają smaczne jedzenie i fajny wystrój) zdjęcie oczywiście jest obdziabane a na głównym planie Mła i Długoręka, której co niektórzy nie widzieli przez weki ( zawartość weków do wyboru, ogórki, papryka albo i kapusta - ale ten obraz mógłby być mało czytelny) - zatem przed wami " piekielne siostrzyczki" 

ooooo....właśnie mi się pokazało, że pan wicekprezydent wrzucił na swój profil zdjęcie części moich fotek...no to wam pokażę 

zdjęcie nocnej alejki, wylądowało też na stronie radiowej 8). Ooo wychodzi słonko, więc śmigam jeść a potem wytrzęsę to co zjem (aaaaaaaa i to jest tajemnica dołków w brzuchu, po prostu pokarm mi się " kompresuje" ) . Miłej niedzieli wsiem. Ahoooj !!!

  • holka

    holka

    9 lutego 2020, 14:31

    Ojej...trudno za Tobą nadążyć w tych opisach :) Fajna klimatyczna knajpka i fajne siostry (dopiero na tej fotce zauważyłam,że jesteście do siebie podobne a raczej macie podobny wyraz twarzy ;) Gratuluję - piękna jest ta wystawa Twoich zdjęć i trzeba mieć naprawdę wprawne oko żeby wybrać spośród setek tylko kilka.Bardzo efektownie wyglądają te fotki na tym czarnym tle!

    • Beata465

      Beata465

      9 lutego 2020, 15:43

      a to już zasługa Jarka ...jest drukarzem, a jego ojciec fotografem z długoletnim stażem , który organizuje wystawy, to właśnie on pomagał wybrać finałową 12 :D

  • Magdalena762013

    Magdalena762013

    4 lutego 2020, 07:42

    Pozazdrościć tych barwnych snów! Chociaż pilnowanie księcia, który nagle znika, to dość stresujące. Ja tez zawsze uwielbiałam pamietać rano swoje sny, ale zbyt duże tempo w pracy spowodowało, ze przestałam je pamietać. I mam oto zal do swojej firmy:(.

    • Beata465

      Beata465

      4 lutego 2020, 08:56

      nooo dzisiaj to miałam mało fajne sny ...jako ostatni sen śniła mi się rodzinka wielkich niebieskich szczurów, mama, ogromny tata i dwa małe dziecki...fuuuuuj brzydzę się szczurów .

    • Magdalena762013

      Magdalena762013

      4 lutego 2020, 17:23

      Ale myszy i szczury to chyba wg sennika cos pozytywnego -kasa? Nie pamietam. Czyli czasem lepiej snów nie pamietać:).

    • Beata465

      Beata465

      4 lutego 2020, 18:02

      generalnie to nie jest dobry sen ...ale łażące szczury są całkiem ok a te moje sobie spacerowały po domu jak po promenadzie no i niebieskie ...ktoś chce naprawić relacje ze mną :D

  • Karampuk

    Karampuk

    3 lutego 2020, 17:29

    To chyba jednak nie była Wisła, to moja ulubiona miejscowośv i chciałabym tam kiedys zamieszkać

    • Beata465

      Beata465

      3 lutego 2020, 17:48

      to raczej wyglądało na " nadmorską" Wisłę, zresztą jak znam moje ciele ...to w zyciu bym na dłużej nie dała się zapędzić w górzyste tereny :D

  • Ta-Zuza

    Ta-Zuza

    3 lutego 2020, 08:58

    Z całą stanowczością stwierdzam, że w Wiśle nie ma piaszczystych wąwozów:) Baseny solankowe są w pobliskim Ustroniu, jednak koryt stanowczo tam nie ma:-D

    • Beata465

      Beata465

      3 lutego 2020, 10:54

      Jak miło uzyskać pewność od pewnych. Od solanki to ja się będę chwilowo trzymała z daleka. Dzisiaj na szczęście śnił mi się seks w wannie z cieplutką , krystalicznie czyściutką wodą. Swoją drogą ...do licha ...skąd ten motyw kąpieli, może ciele tęskni za bąsenem?

    • Ta-Zuza

      Ta-Zuza

      3 lutego 2020, 11:40

      Jak woda czysta, krystalicznie czysta, to dobry znak! Na szczęście, powodzenie, dobry czas. A jak do tego seks... to już nie wiem;))

    • Beata465

      Beata465

      3 lutego 2020, 11:44

      JAk seks to jeszcze lepszy czas, skoro jest seks to jest przyklepaniem powodzenia :D

  • Joanna19651965

    Joanna19651965

    2 lutego 2020, 22:21

    Kobieto coś Ty piła, że masz takie odjazdy?! ;-)

    • Beata465

      Beata465

      3 lutego 2020, 05:50

      herbatkę konopną :D :D :D dzisiaj też miałam hihihihihi raczej zapytaj mnie kiedy mnie się nie śni

  • Zabcia1978v2

    Zabcia1978v2

    2 lutego 2020, 13:41

    Pozdrowienia dla Dlugorękiej 😃 Coś się tu chyba przestała udzielać?

    • Beata465

      Beata465

      2 lutego 2020, 13:46

      bo zaczęła się udzielać " społecznie" i chyba zbyt wiele serca w to wkłada a w ogóle to robi milion różnych rzeczy i w zasadzie brakuje jej doby :D

  • DARMAA

    DARMAA

    2 lutego 2020, 12:04

    Ale masz wyraziste sny i tak dużo pamiętasz ja najczęściej nie pamiętam co mi się śniło-czasem w ciągu dnia przypominają mi się jakieś migawki.Jednak trochę Cię te sny oszukują bo w Wiśle nie ma wąwozów-no może gdzieś wyżej w górach ale nigdy nie widziałam a znam te tereny bo tu mieszkam ponad 40 lat! Pozdrawiam!

    • Beata465

      Beata465

      2 lutego 2020, 12:20

      Wiedziałam że to mało prawdopodobne ale piękne to były widoki :D ( samą mnie te wąwozy zdziwiły) :D :D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.