czyli ja . Właśnie wróciłam z patykowania, ha ha ha ...patykowania, tia ....chrust zbierałam. Masakra . Tydzień temu zrobiłam dwa okrążenia , dzisiaj chciałam trzy, skończyło się na 1 3/4 i mało nie umarłam, fakt, że jak teraz spojrzałam na średnie tempo to trochę przyspieszyłam ale myślałam że umrę i skróciłam drugie okrążenie o 200 m . Dramat i doszłam do wniosku ze przy nordic widzę jak na dłoni skutki niepływania. W domu nic się nie dzieje, pudła jak stały tak stoją, stolarz ma być jutro ( ppodobno) i skończyć. Ja na co dzień rozłożyłam matę i trochę ćwiczę ...rozciągam kręgosłup, macham nogami i spinam brzuch. Wypisałam się z siłowni bo bezsensu jest płacić 130 zł i nie korzystać z tego. Za rok będę miała zamiast siłowni wyjazd. Oooo czyżby jakiś wypadek gdzieś na wodzie, właśnie na sygnale przejechało WOPR, dwa pontony i skuter wodny hmmm...Wracając do mego żywota marnego to znowu miałam mamę w szpitalu a jej powrót do domu zakończył się bójką. Zostałam zaatakowana przez siostrę która mieszka z mamą i poszarpałyśmy się. Dosyć tego ....zadawala mnie kontaktowanie się z jedną siostrą. Szwagier i syn są mile widziani jej nie chce u siebie widzieć. Mój młodszy dzieć wczoraj mało nie zemdlał jak usłyszał o tej szarpaninie. Niestety z przykrością muszę powiedzieć że mam siostrę walniętą, powinna się zdecydowanie leczyć psychiatrycznie ( trzy razy z Długoręką dawałyśmy jej telefon do pani psycholog, która mnie bardzo pomogła) jest agresywna co jest tym bardziej niebezpieczne że to przecież nauczycielka. Po czwartkowej akcji ( dobrze że stali między nami siostrzeńcy bo by się to źle skończyło...dla niej)zaczynam wierzyć mamie, która co trochę nam mówiła że R. się na nią rzuca i rwie do bicia. Generalnie Bartosz , syn Długorękiej , któremu też się oberwało i został zwymyślany ( a oboje usłyszeliśmy " wyp...lać z mojego domu, won!) stwierdził , że nigdy w życiu nie stanie już między bijącymi się kobietami. Strasznie chłopina przeżył ten incydent. O i tak jak widzicie , nic się u mnie nie dzieje....teraz siedzę i uzupełniam ubytki wody. Zaraz pewnie się polekturzę ...bo jadło mam z wczoraj, zostało po pobycie dziecków, zresztą, Paulina była na badaniach u rolnika, który hoduje pomidory i przywiozła mi pieeeeeeeeeeeeeeeekne malinowe to będę dzisiaj miała dzień w kolorze pomidorowym. Miłej niedzieli. Ahoooooooooooooj
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Kasztanowa777
21 maja 2019, 16:19Bartosz dobrze glowkuje, lepiej sie miedzy bijace sie baby nie pchac! Jezeli sie umiesz zmobilizowac do codziennych/regularnych cwiczen, to pewnie ze kase z silowni na wyjazd przeznacz.
Beata465
23 maja 2019, 19:28I tak trzeba będzie zrobić :D
holka
21 maja 2019, 13:08Rzeczywiście problemy endokrynologiczne mogą mieć bardzo duży wpływ na zachowanie człowieka - jest wciąż zły i agresywny - szkoda,że siostra nie chce się leczyć.Współczuję sytuacji i nie zazdroszczę siostrzeńcom,ale w końcu to już faceci a nie dzieci i od tego są, aby reagować w sytuacjach kryzysowych. Szlifuj formę i planuj następne podróże za oszczędności :)
Beata465
23 maja 2019, 19:28Niom....najpierw zaoszczędze...co przychodzi okropnie ciężko przy ciągłym kupowaniu czegoś do domu :D
Maratha
20 maja 2019, 14:32No to niewesolo... Ale coz rodziny sie nie wybiera, wiem po swojej z ktora kontakt ze 'sluby i pogrzeby' zostal ograniczony do przypadkowego wpadniecia na siebie na miescie... a ze miasta rozne to moze raz na 5 lat sie zdarzy. A pomidorow malinowych bym zjadla, tu nie uswiadczysz, chyba ze gdzies na targu...
Beata465
20 maja 2019, 17:03:D a ja myślałam że "tam" jest wszystko :D
commo
19 maja 2019, 21:44Współczuję Ci serdecznie takiej sytuacji. Ale w gorszej jest Twoja mama, która pewnie bardzo to przeżywa. Z tego co opisujesz to najprawdopodobniej ma siostra zaburzenia emocjonalne nadające się do leczenia. Jedyne co mogę Ci poradzić to unikać kontaktu i trzymać dystans.
Beata465
19 maja 2019, 23:23zapewniam cię, że po czwartkowej akcji będę się od niej trzymała na baaaaaaardzo duży dystans.
tara55
19 maja 2019, 17:38Ooooo... Pomidory malinowe uwielbiam. Ogólnie cenię to warzywo za potas. Smacznego Beatko i dużo spokoju osobistego i rodzinnego. :-)))
Beata465
19 maja 2019, 19:09Dziękuję, emocje opadły ze mnie dość szybko ...i nie mam zamiaru ( głównie dla swojego zdrowia psychicznego) tego przeżywać. Właśnie wcinam na kolację pomidorka i kalarepkę :D
tara55
19 maja 2019, 20:19Mądrze podchodzisz do sprawy. Aż mi ślina poleciała na tę kalarepę. Jesz to jako surówkę, wymieszane razem.? Smacznego. :-)))
Beata465
19 maja 2019, 23:24nie , kalarepkę pokroiłam sobie na plastry a pomidorka na ósemki i tak sobie zjadłam najpierw jedno, potem drugie :D ciamkając z zadowolenia
tara55
20 maja 2019, 09:41Ja też sobie pomruczałabym przy takich witaminkach. Na zdrowie Beatko. :-)))
wojtekewa
19 maja 2019, 12:52Słabo z Twoją siostra i Waszymi relacjami, ale Ty jej nie zmienisz. Pomidory to moja miłość!!! Mam je posadzone na działce i u nas w domu w doniczkach, nawet w takiej metalowej balii, w której się kiedyś prało :)
Beata465
19 maja 2019, 13:50Nie mam zamiaru jej zmieniać, chciałyśmy pomóc z najmłodszą siostrą ale ...niech żyje swoim życiem, tylko niech nie szkodzi innym. Lubię pomidory :D o wiele bardziej niż ogórki
wojtekewa
19 maja 2019, 14:00To tak jak ja, pomidory górą :)
Epestka
19 maja 2019, 12:00Podobno wczoraj był Światowy Dzień Whisky. Świętowałaś? https://www.instagram.com/p/BxnZawfHZ0S/?igshid=1e20wvtec8nor
Beata465
19 maja 2019, 12:09o kurcze.....a czy liczy się że dzisiaj kotleta dostała :D zresztą Bimbra też :D , nie nie wiedziałam, poza tym dzieciaki przyjechały, więc najpierw siedziałam w kuchni a potem z drugiej strony kuchni z nimi :D
Epestka
19 maja 2019, 12:13Godnie uczciłyście :)
Beata465
19 maja 2019, 13:51Cieszę się, że nagany nie będzie :D
Wiosna122
19 maja 2019, 10:53masakra ;/ ale jest wiele rzeczy które wpływają na takie zachowania, nawet za wysoki testosteron...
Beata465
19 maja 2019, 11:27bardzo możliwe, swego czasu leczyła się endokrynologicznie ,ale jakakolwiek próba sugerowania jej leczenia kończy się wrzaskiem, że chcemy z niej zrobić wariatkę. Wszędzie widzi problemy ( tak było tym razem, chodziło o przepisanie insuliny mamie przez lekarza rodzinnego), chcąc cokolwiek załatwić to od razu startuje do rozmowy z pretensjami, tuż przed moją operacją powstał konflikt ze współwłaścicielami kamienicy, jedna z kobiet zgłosiła na policję pobicie ...podobno siostra ją kopnęła, uważałam do czwartku, że kobieta zmyśla...jednak po ataku na mnie ...już tak nie myślę.
Wiosna122
19 maja 2019, 11:35widać że ma problem ale poki sama nie zechce to przeciez jej nie przywiążecie do kaloryfera ;/ większość ludzi uważa psychologów za specjalistów od leczenia wariatów, ale wcale tak nie jest..., szkoda jej., ale co poradzisz ;/
Beata465
19 maja 2019, 12:11no nic....trudno będzie się podjeżdżało po mamę pod furtkę i tam ją potem odstawiało
mania131949
19 maja 2019, 10:40siostra pewnie wie, że nie jest lubiana i może stąd jej zachowanie? A Ty nie mogłaś się jakoś wycofać? Współczuję całej tej sytuacji Wam wszystkim.
Beata465
19 maja 2019, 11:20Wiesz Maniu długo by opowiadać jak do tego doszło, w każdym razie kiedy jej powiedziałam że ze wszystkiego robi problemy wstąpił w nią diabeł, wykrzyczała wypi...laj z mojego domu a wtedy ja jej powiedziałam, że póki żyje mama to dom nie jest jej no i się zaczęło skoczyła do mnie z łapami, między nami stanął jej syn , złapał ją za ręce , on już nie pierwszy raz tak staje tylko do tej pory robił to między nią a mamą , to wtedy mnie kopnęła i tu przebrała miarkę...nie będę tolerowała ataków fizycznych na mnie.
Aldek57
19 maja 2019, 10:38No szok, mam 2 siostry i jesteśmy bardzo zżyte:) Pomidory malinowe mogę jeść codziennie przy każdym posiłku. Miłej niedzieli:)
Beata465
19 maja 2019, 11:22no niestety, od prawie 20 lat nie możemy się z nią dogadać , a po śmierci ojca to już w ogóle jej odpalmiło, jej jest potrzebna pomoc fachowca, ale nie chce z tego skorzystać. Podziwiam mojego szwagra , ma facet świętą cierpliwość
kilarka
19 maja 2019, 10:15Oj niewesoło z tą sytuacją siostrzaną... nie zazdroszczę.
Beata465
19 maja 2019, 11:23No cóż....zostanie sama, na własne życzenie, nawet jej osobisty syn złożył papiery na uczelnię na drugim końcu Europy