wielki, dla tych wspaniałych alpinistów, którzy ruszyli ratować innych wspinaczy. Mają już Francuzkę, dotarli do niej błyskawicznie.
Podziwiam piękno gór, choć samej wystarczają mi ich zdjęcia, nie chodzę nawet w nasze polskie, mój organizm źle znosi od zawsze przebywanie w rejonie gór. Ale podziwiam je i czuję szacunek do każdego żywiołu.
Nie myślałam, że będę z takim napięciem śledziła akcję ratunkową w dalekich i wysokich górach. Hmmmmm....ile o sobie samych nie wiemy.
Dobranoc wszystkim , bezpiecznym, spokojnym w naszych domach.
wojtekewa
28 stycznia 2018, 16:45Szacun dla ratujących :) fantastyczni ludzie
Beata465
28 stycznia 2018, 17:20Wielki...przerwali własną wyprawę dla innych
Magdalena762013
28 stycznia 2018, 13:49Szacunek dla ratujących. Jednak jestem przeciwna ryzykowaniu zycia alpinistów dla zdobywania szczytów dla swojego zadowolenia, sławy, czy czegos tam innego. Co innego, gdyby takie wspinanie miałoby przynieść cos wiecej -odkrycie roślin, które mogłyby pomoc na jakieś nieuleczalne choroby itp. Nie wiem, czy mnie rozumiesz...
Beata465
28 stycznia 2018, 15:40Owszem tyle że ....nikt nie ryzykował ich życia, to oni podjęli taką decyzję. To nie są zwodowi ratownicy ( jak GOPRowcy) to alpiniści, którzy poszli z własnej woli ratować kolegę. Strasznie dużo osób tego ...nie zauważyło.
Magdalena762013
28 stycznia 2018, 17:04Ale ja nie mowię o tych, co ratowali, tych o tych, którzy byli ratowani... Ci, co ratują, robią to niby na własne ryzyko. Ale gdyby nie ta sytuacja, ta ryzykowna wspinaczka p. Tomasza i tej pani, nie byłoby takiej potrzeby. Myśle, ze osoby ratujące mają swoje rodziny, jednak jakaś lojalność wobec osob z tego środowiska spowodowała, ze tam pojechali....
Beata465
28 stycznia 2018, 17:19Magda oni mieli wchodzić na K2 , tylko dlatego tam byli, gdyby nie to, nikt by ich nie ratował. Bo to nie jest wejście na Morskie Oko ...to jest wejście na ogromną wysokość, tego się nie da zrobić z marszu. A idąc twoim tokiem myślenia to nie powinno się wypływać materacem na morze ...bo mogę spaść i zacząć się topić...i ktoś mi może popłynąć na ratunek...w ramach lojalności. Ci ludzie wspinając się tam nie myśleli o tym że trzeba ich będzie ratować...myślę, że spodziewają się śmierci ale nie myślą ...o akcjach ratunkowych. Poczytałam trochę o alpinistach ...akcji ratunkowych powyżej 7000 m , z reguły się nie podejmuje, bo nie ma szans na sprowadzenie osoby ratowanej. Idą na śmierć...i z tym się liczą, nie z akcjami ratunkowymi.
Magdalena762013
28 stycznia 2018, 18:41Ale ja naprawdę tak uwazam, ze takie zachowania jak wypływanie materacem na głęboka wodę powinno być poprzedzone napisem na czole - robię to na własna odpowiedzialność. A ryzyko poniosę sam. Tak wiec wchodzenie na 7 tys. Czy wyżej tez powinno być poprzedzone deklaracja pisemna - w razie czego proszę o pomoc za która zapłacę lub wszelkie problemy biorę na swoją klatę. Nie uważasz? Co to znaczy, ze nie myśleli, ze pomoc będzie potrzebna? To sa dzieci 10 letnie, które nie myślą o konsekwencjach? Czy nastolatek biorący dopalacze? Co innego choroby. Raczej na większość nie mamy wpływu (guzy, raki i inne cholery) - i tu jestem jak najbardziej za wszelkim wsparciem od kasy poprzez modlitwę itp.
Beata465
28 stycznia 2018, 18:56Magda o jakich akcjach ratunkowych w himalajach ty mówisz? Kobieto, to jest 8000 m, tam rozrywa płuca. Ci ludzie poszli ich ratować bo chcieli, nie dlatego że musieli. Masz do nich o to pretensje? A co z narciarzami, którzy jadą w góry i schodzi lawina? Czy oni mają napisane na czole, że problemy biorą na klatę? Czy gdybym była obok to bym czekała na ratowników, czy próbowała ratować tych ludzi? Powtarzam to nie jest wyjście w Tatry, do Morskiego Oka, alpiniści i himalaiści wiedza co robią, tacy jak my ...grzejemy dupy w domu, bo nas nie stać na takie ryzyko i wolimy wygodne , bezpieczne życie ( choć najwięcej śmiertelnych wypadków zdarza się w domu) . Na takich wysokościach nie ma ratowników, nie ma schronisk ...to tak jakbyś powiedziała nurkom , że będzie jakaś przystań na głębokości kilkuset metrów i jakby co ...to ratownicy, którzy tam siedzą i grają w karty i czekają aż jakiemuś nurkowi zacznie rozrywać płuca, zaraz do niego podpłyną i go uratują ...a jak nie będzie żadnego wypadku, to ratownicy sobie umrą z nudów.
Beata465
28 stycznia 2018, 18:58Sorry nie chcę być brutalna, ale gdzie był Bóg, podobno to miłość. Żaden rodzic kochający swoje dziecko nie skazałby go na śmierć. I tyle w temacie, zamykam dyskusję.
Magdalena762013
28 stycznia 2018, 20:32Ech. Chyba sie nie rozumiemy. Bo ja nie podziwiam ludzi, którzy ryzykują swoje życie zeby osiągać szczyty. Nie mowię tu o ratownikach!! Niech sobie robią, co chcą, jesli nie wyciągają od ludzi kasy na to. Tak samo jak ńie podziwiam 80latki skaczącej ze spadochronu czy żeglarzy opływających świat samotnie. Takie ryzyko to głupota! Na pewno to nie ma zwiazku z Twoim postrzeganiem innych, ze "grzeją dupy w domu". Podziwiam tych, którzy np. wchodzą na Kasprowym a nie maja nogi, albo jak tacy bez rak mimo wszystko sie nie załamują i jedzą nogami. Podziwiam matki, które wstają rano, zeby przed praca pójść pobiegać. Ale wiadomo - kazdy z nas ma prawo mieć swoje zdanie.
Ankarkaa
28 stycznia 2018, 06:47Heroiczna walka z żywiołem ...szkoda ,że połowicznie przegrana :-(.
Beata465
28 stycznia 2018, 08:02Pierwsze co zrobiłam po przebudzeniu, to rzuciłam się sprawdzić wiadomości. Szkoda że góry znowu upomniały się o kolejnego człowieka :(
Enchantress
27 stycznia 2018, 22:46Podziwiam odwagę ludzi którzy ratują innych ludzi, pomimo niebezpieczeństwa jakie tam czekają,
Beata465
28 stycznia 2018, 08:03Są wspaniali, niestety mam manię czytania ludzkich komentarzy pod artykułami, ręce opadają jak się widzi głupotę niektórych piszących :(
Enchantress
28 stycznia 2018, 08:59Glupota ludzka nie zna granic, niestety.