żyję, nic mnie nie zeżarło, ot ...ukulturalniałam się ostatnimi dniami , właściwie wieczorami. W sobotę podreptałyśmy wieczorem na koncert argentyńskiego tria , tanga były w programie, ale tanga tradycyjne były w mniejszości, panowie bardziej skłaniają się ku improwizacjom jazzowym opartym na rytmach tanga i ciut...rytmach brazylijskich , ale było fajnie. A wczoraj powędrowałyśmy rano a) po jagody, 50 km poza miasto do rodzinnej miejscowości mojego ojca, w sercu Puszczy Kozienieckiej i się dowiedziałyśmy że jagody ...wyschły, ale młodszy dzieć mnie uświadomił że susza suszą a podobno dodatkowo panuje jakaś jagodziana zaraza. b) wieczorem powędrowałyśmy na koncert tego pana
Stan jest amerykaninem, dr muzyki i historykiem muzyki , grał, śpiewał i opowiadał o historii soul. A w ogóle zgłupiałam i od czwartku zaczynam bywać w American Corner, będę doskonaliła mój angielski , zamierzam brać udział w programach organizowanych przez owo centrum , zaproponowałam że może by tak nauka hiszpańskiego i okazało się że oni już molestują ambasadę amerykańską ( która finansuje nasz AC) o takie lekcje bo przecież gro amerykanów to ludzie hiszpańskojęzyczni. Co do przygody hiszpańskiej to prawdopodobnie w październiku zawitam znowu w mojej najukochańszej Barcelonie , wybieram się tam ze znajomą, widoczną na fotce, dzieć już dostał zlecenie poszukiwania nam kwatery. Generalnie jak widać, nałaziłam się przez te dwa dni niczym dziki bawół. Dzisiaj tradycyjne zakupy i mało mnie szlag nie trafił jak zobaczyłam nową cenę masła 10,75 za 350 g.
Poza tym usłyszałam kilka dobrych newsów, ale jeszcze nie będę się nimi dzieliła, żeby nie zapeszyć. I to chwilowo na tyle...idę robić kalafiorka na obiad :D:D miłego popołudnia. Bye, bye
WiktoriaViki
8 sierpnia 2017, 20:25Fajna fotka, Wy białe, a facet "opalony" haa. buźka
Beata465
8 sierpnia 2017, 20:53Przez cały koncert nie mogłam z niego spuścić oczu a to dlatego że jest niesamowicie podobny do Morgana Freemana, jednego z moich ulubionych aktorów :D:D a w ogóle , bardzo miły człowiek i bardzo komunikatywny
Maratha
8 sierpnia 2017, 09:29Jak tak dalej pojdzie to Wam bedziemy paczki z maslem przysylac z zagranicy :P jak za starych (nie za)dobrych czasow. Paranoja cenowa.
Beata465
8 sierpnia 2017, 10:18To jest faktycznie paranoja ....a jak czytam jak to się " świetnie " ludziom teraz żyje..to mnie szlag trafia , owszem alkohol jest niedrogi
Maratha
8 sierpnia 2017, 10:32jest, wie bo zawsze przywoze butelke czegos dobrego dla nas i po malutkiej buteleczce jakiejs wisniowki albo innego miodku dla dziewczyn z pracy. Papierosy tez macie niegdrogie (tu malboro kosztule prawie £11 w polsce cos kolo £3...) ale ceny jedzenia zaczynaja sie zblizac do angielskich, co biorac pod uwage pensje minimalna w UK i w PL jest delikatnie mowiac chore...
aniaczeresnia
8 sierpnia 2017, 06:19Coz to, wprowadzili jakas akcyze na maslo czy co? Odchudzaja narod? Drozsze niz we Francji! Ale sie ukulturalniasz, super!
Beata465
8 sierpnia 2017, 06:45chyba nie jedyna droższa rzecz niż poza granicami ...wczoraj czytałam, że to początek takich cen, będą drogie owoce i warzywa, wieprzowina , jajka a mleko przewidują że będzie kosztowało 4-5 zł za litr , co za tym idzie cały nabiał pójdzie w górę, żółte sery mają być luksusem
aniaczeresnia
8 sierpnia 2017, 12:41U nas niektóre owoce tańsze, bo Hiszpania i Afryka blizej ale mieso i sery drozsze... mleko juz place w okolicach euro za litr...
Beata465
8 sierpnia 2017, 20:54u nas w tym roku hiszpańskie brzoskwinie tańsze od polskich te pierwsze kupowałam wczoraj po 4,8 a za nasze babka zaśpiewała mi 7 zł
aniaczeresnia
8 sierpnia 2017, 21:51Brzoskwinie po euro ostatnio kupilam. I czereśnie byly w tym roku drogie w Polsce, przyjaciółka się skarżyła.
Beata465
9 sierpnia 2017, 06:52ja nie kupiłam w ogóle ...najtańsze widziałam po 14 zł, raz małż się skusił i kupił :D:D
FIRMAOK
7 sierpnia 2017, 21:11Jesteś niesamowita. Masz taki temperament, że aż się sama micha człowiekowi śmieje, jak czytam Twoje wpisy. Cieszę się, że mam Cię wśród znajomych, czyli "na oku", bo zaraz chce mi się podejmować wyzwania... Mam bardzo słabą wolę i "słomiany zapał", ale nie czuję się już sama z moimi upadkami... cieszę się Twoimi radościami!! Baw się dobrze :)
Beata465
7 sierpnia 2017, 21:30hihihihi względem temperamentu to jestem typowym dzieckiem ognia czyli choleryczną baranicą :D:D ale cieszę się ...ze mogę cię choć troszkę " optymizować" :D:D
flisowna
7 sierpnia 2017, 16:51Na tyle łażenia to Endomondo by Ci się przydało, super akcje charytatywne i każdy krok się liczy *_* a z tym hiszpańskim to całkiem dobry pomysł hmm....
Beata465
7 sierpnia 2017, 16:52liczyło mi ....jak go nie zapomniałam włączyć :D:D:D ale więcej zapominałam niż pamiętałam, nic to ...ważne że było łażone
flisowna
7 sierpnia 2017, 17:09I że uśmiech i że zadowolona... to było też ważne
Magdalena762013
7 sierpnia 2017, 16:15Pozwalam znikać na krotko, ale na długo - nie!! Obdzielasz swoim entuzjazmem i energia. Chyba, ze ktos ma inne poczucie humoru - to juanie poradzimy. Świetny ten pomysł i z angielskim i hiszpańskim, jesli wypali. Wieczory z muzyka i tańcem to dobry czad na wytchnienie po dniach Np. u Ciebie gotowania! Szkoda, ze jednak tych jagód niet, bo Twoje jagodzianki nie bedą mogły funkcjonować... chyba, ze w mojej wersji lub jako malinianki a z malinami:).
Beata465
7 sierpnia 2017, 16:22malinianki już przerabiałam, to jednak nie to ....ale spróbuję borówianek :D jutro wpadnę na targ i zobaczę po ile są borówki :D hamerykańskie . Co do znikania to ja przecie niczym bumerang ....wracam :D
Annanadiecie
7 sierpnia 2017, 15:53<3<3<3 REWELACJA!!
Beata465
7 sierpnia 2017, 16:23:D dzięęęęęęęęęęęęęęęęęęęekuję
Kasztanowa777
7 sierpnia 2017, 14:31U mnie w plane tez kalafiorek-w postaci zupy, z duza iloscia koperku I zabielonej jogurtem. Fajnie, ze sa takie miejsca w Radomiu, moj Tata jeszcze niedawno prowadzil zajecia tanga argentynskiego, ale towarzystwo sie rozlazlo.
Beata465
7 sierpnia 2017, 15:02a była jakaś para, która zatańczyła właśnie argentyńskie tango ...widać że się uczyli, nie był to poziom " żywych " argentyńczyków jakich miałam rozkosz, nie boję się użyć tego słowa, rozkosz, widzieć, no ale....było to już tango....z wywijaniem nóżką :D;D
Ta-Zuza
7 sierpnia 2017, 14:00Jagody czyli po mojemu borówki chyba w tym roku występują bardzo rzadko... W zeszłym roku byliśmy na Kaszubach - borówki można było zbierać z samochodu - tzn było ich tyle, że nie trzeba byo w las w chodzić, żeby po chwioi mieć pełne pudełko/wiaderko/zbiornik:) Nie dawaliśmy rady tego przejeść, ani na żywca, abi w pierogach, ani ze śmietaną;) W tym roku byliśmy w tym samym miejscu, o tej samej porze - zero borówek! Konkretnie to jakieś pojedyncze owoce - niewarte schylania:( A masło..... cóż, to nie jest rekordowa cena za ten produkt - znajoma mi relacjonowała, że nad morzem płaciła 12zł za kostkę!!! Rozbój w biały dzień! Miała pecha, bo nie było tam żadnej sieciowej Biedronki czy Lidla. Barcelony zazdroszczę! Zresztą nawet gdzieś dużo bliżej bym pojechała;) Nie zapeszaj, we własciwym momencie otworzysz szampana!:))
Beata465
7 sierpnia 2017, 15:04Już mi się strasznie tęskni za Barceloną ...straaaaasznie :D:D
alinan1
7 sierpnia 2017, 13:40łomatko 10,75???? Zgroza jakaś.. Od masła też się trzeba będzie odzwyczaić? Takie improwizacje jazzowe "na temat" bardzo lubię. Namiętnie chodzę na takie koncerty u nas w sierpniu do Parku Oliwskiego w ramach mozartiany. Kapitalne jak dla mnie to jest! Ten soul też musiał być świetny. Barcelona.... wow - brzmi fantastycznie. bye bye
Beata465
7 sierpnia 2017, 15:03u nas od 18 będzie finał jakiegoś konkursu jazzowego - tradycyjny, nowoorleański, swing ...oj to zdecydowanie moje klimaty, trzeba będzie się udać i poszaleć :D;D