Alem się przed chwilą uchachała . Ale ab ovo. Rano się wypindrzyłam i poleciałam do sądu, oczywiście per pedes, w ramach pokuty za ostatnie bezruchy , dobrze że jeszcze było przed gorącem to się nie rozpłynęłam maszerując . Dzisiaj było kolejne przesłuchanie " w sprawie" , po sprawie kiedy gorąco było już paskudnie, a mnie buciki zaczęły dopiekać, zadzwoniłam po pana K. i podrzucił mnie na pocztę, skąd odebrałam sobie bladoróżowy płaszczyk zakupiony na allegro za słownie dziewięć dziewięćdziesiąt. Z poczty na własnych końcówkach grzebiących przybyłam do domu, pocąc się niemożebnie w skwarze, tu i tam i tam i tu. Biegusiem popędziłam do drugiej chałupki, wygrzebałam z lodówki nowe ciasto pt. nocka...bo goście się zapowiedzieli a ciastu brakowało czekolady na nawierzchni. Posypałam, pokroiłam, ogarnęłam zlew z garami i wpadł mi pierwszy z zapowiedzianych na dzisiaj gości. Kawka, nocka i ...pieściłam uszy pochwałami. Orzeczenie " znowu pyszne, nie wiem, które lepsze czy zmierzch czy nocka" . Przyznam, że i ja nie wiem...dzisiejsze ciasto jest jeszcze bardziej wytrawne, mało słodkie. Zależy kto co lubi ..albo na co ma akurat ochotę. Ciacho prezentuje się tak
Pożarłyśmy to co na talerzyku reszta ciasta wyjechała czekać na następnych " dialektujących się" .
Ledwo skończyła się wizyta a tu dzwoni moja E. ( ta od sprawy sądowej) i mówi że przesłuchiwane dzisiaj panie skomentowały że pani E. ma dwóch adwokatów ...pana i panią , hehehehe...awansowałam na adwokata. No cóż, jak stwierdziła E. , twoja aparycja, prezentacja zmyliła przeciwnika. Orzekłam że dobrze, niech drżą i boją się, że masz dwie papugi. Widać moje dzisiejsze zamaskowanie wywołało odpowiednie wrażenie, choć zupełnie niezamierzone.
Wracając do poranka, małż chyba ze trzy razy mi powtórzył iż " uczynił Whisky niesamowite zdjęcie" , po trzeciej powtórce, zareagowałam i odrzekłam " no to nie mów, tylko pokaż to zdjęcie" . Ucieszony pokazał a ja stwierdziłam , no to prześlij mi a ja wrzucę i opublikuję i pokażę światu ...psinkę i twój talent do fotogratowania. I się okazało, że mój małż " nie umi" . Więc błyskawicznie opanowałam jego smarkfona i mogę wam pokazać, jak talent ( na miarę Annie Leibovitz, co najmniej) uchwycił małą psiczkę.
I to by było na tyle marudzenia, idę się " leraksować" . Kakutaska dzisiaj nie będzie, albowiem wszedł w fazę constans i nie dosypał kwiatuszków. Zobaczymy co będzie jutro. Miłego, upalnego popołudnia. Bye, bye...
Stella-S
28 czerwca 2017, 21:24Gratuluję awansu :)
Beata465
28 czerwca 2017, 21:31hehehehe co prawda tylko w oczach wroga ...ale dobre i to :D
Pola789
28 czerwca 2017, 15:57Wypindruj Beatkę i masz adwokatkę :))) A psinka przeurocza!
Beata465
28 czerwca 2017, 16:37Ależ Ci się rymnęło ...cudnie, chociaż ja zawsze myślałam o radcostwie a nie o adwokaturze :D:D A psinka zbój, okrutny zbój :D
NowaOnaaa
28 czerwca 2017, 12:22jak bym widziała Nelkę mojej mamy tylko ona jest cała czarna .. uwielbiam te mieszanki sznaucerków... piękna jest :) a ciacho napewno pyszne :)
Beata465
28 czerwca 2017, 13:31piękna i niemożliwa, przede wszystkim śmieciarka ...znosi mi do domu gumki, kółeczka, papierki , uduszę ją kiedyś...oczywiście z miłości :D
mariolka1960
28 czerwca 2017, 09:40Na ciacho się poslinilam .A gdzie foto płaska, pochwal się
Beata465
28 czerwca 2017, 10:40Ciacho warte ślinienia, siostra już recenzję pozytywną wystawiła :D:D
Kasztanowa777
28 czerwca 2017, 03:08A jeszcze dodam, ze zdjecie sie malzowi udalo!
Kasztanowa777
28 czerwca 2017, 03:07To ciasto wyglada mi na lekkie-taka sobie dietetyczna, mozna by rzec, pianka":)
Beata465
28 czerwca 2017, 06:30takie jest :D tylko że ta kakaowa pianka jest ze śmietany kremówki :D:D ale jako rzekła siostra ...mało słodkie, dużo można go zjeść. Przekażę mu pochwały jak wróci z psiego zebrania :D
monia_79
27 czerwca 2017, 21:14Ciasto wygląda pysznie, ale widzę że znowu bardzo pracowite, tzn. czasochłonne - warstwa, po warstwie, a czas płynie ... ;)
Beata465
27 czerwca 2017, 21:22Owszem...ale , warstwy sobie stygną a ja robię swoje . Niemniej warte tego czasu ....goście mlaskali, ciamkali i chwalili :D a to lubię...
liliana200
27 czerwca 2017, 21:09I laptop oblizany....ślinotoku na noc dostałam. Gratuluję "awansu" :) Niech się Pani nie przejmuje, mój małżonek mojego smartfona nawet odebrać nie umie. Także jak ktoś dzwoni to on nie wie gdzie przesunąć gdzie nacisnąć żeby odebrać.
Beata465
27 czerwca 2017, 21:21mój nie umie wysłać ze swojego :D fakt, że jak dzisiaj wysyłałam to zdjęcie do siebie ...to byłam zaskoczona bo miałam chyba 6 opcji wysyłania przy użyciu różnych sposobów, u mnie takich opcji jest z 10 :D
mikelka
27 czerwca 2017, 19:55WOW Ciacho super ...
Beata465
27 czerwca 2017, 20:14Dziękuję, mam fazę na dobę . Był już zmierzch, jest nocka, teraz będzie dzień i noc a na koniec ...poranna rosa :D
Magdalena762013
27 czerwca 2017, 18:56Bo właśnie, właśnie - i to ciacho!! Wyglada super elegancko!!
Beata465
27 czerwca 2017, 20:13Właśnie wpadło mi stado żmij , pożarli ( młody jadł chleb z czekoladową philadephią i zagryzał kiszonym ogórkiem :D:D:D ) a Długoręka oświadczyła " dooobre ciasto, dużo można go zjeść, niesłodkie" :D:D
Magdalena762013
27 czerwca 2017, 18:55Jej - zdjęcie przesympatyczne!! Język wywalony i fruwający do tego!! A Ty musiałaś niezłe wypaść w tym sądzie, ze udało Ci się awansować - gratuluje!! A co do korzystania z podwyżki pana K - czy mimo wszystko zakup internetowy, po zsumowaniu opłaty za podwózkę, był opłacalny? Hi hi
Beata465
27 czerwca 2017, 19:01noooo płaszczyk z podwózką 29,90 :D:D
aniaczeresnia
27 czerwca 2017, 17:27Haha gratuluję awansu!
Beata465
27 czerwca 2017, 17:31dziękuję :D:D może powinnam sobie " legitkę " wyrobić?? :D
marii1955
27 czerwca 2017, 16:45Hahaha , no świetna ta fotka z psinką - ależ ma języczek niebagatelny , nawet nosek sobie nim oczyści - przecież czymś to zrobić musi :) Ale uchwycić to w kadr , to faktycznie wyczyn :))) Popatrz , to awansowałaś - na adwokata iii dobrze , niechaj drży przeciwnik :) buzka :)))
Beata465
27 czerwca 2017, 16:50No właśnie pochwaliłam fotograta....że był w odpowiednim miejscu w odpowiedniej chwili :D
marii1955
27 czerwca 2017, 18:08zapomniałam o cieście - ja wiem , że jest pyyysznee :) Dla mnie jak jest galaretka w cieście , to już rozkosz dla podniebienia - a tam jest tyyyle dodatkowych smakowitości :)
Beata465
27 czerwca 2017, 18:16niom....biszkopciku tylko tyci pyci..reszta to gaaaaalaretki :D
zlotonaniebie
27 czerwca 2017, 16:35Ciasta prezentują się cudnie i przywołują czas, kiedy też takie robiłam w każdy weekend. To były czasy, bez odchudzania, bez liczenia kalorii :))) Dziś na bazarze widziałam agrest i tak mnie naszło na ciasto z nim, może coś wykombinuję, choć nie powinnam iść tą drogą :)))
Beata465
27 czerwca 2017, 16:49agrest pod kruszonką ...dużo owoców , mało ciasta :D:D
zlotonaniebie
27 czerwca 2017, 16:51Nawet nie zachęcaj :)) Może mi do jutra przejdzie :))
Beata465
27 czerwca 2017, 17:31uuuupppssss...to nie ja, to nie ja