nawet Paszczur powiedział wczoraj że u nas bardziej piździ niż nad morzem zaraz muszę wyjść do sklepu kupić małe co nieco do jedzenia na te trzy dni , nie pojadę po tradycyjne większe zakupy bo znowu nas nie będzie tydzień .
Aaaaallleeee....niespodzianka , weszłam rano na wagę a tam 114,7 , założyłam jeansy a one mi spadają, wyciągnęłam pasek bo inaczej to naprawdę przyszłoby mi portki w garści trzymać ....zaraz idę do ludzi , zobaczę jaka będzie ich reakcja na moją osobę :D
miłego dzionka :D i początku nowego tygodnia oczywiście
lukrecja7
7 września 2015, 21:10no widzisz, opłacało się zrywać bladym świtem i zapinkalać na kijkach po kilkanaście kilometrów (ja robiłam to samo na wczasach w Pobierowie) - BRAWO!!!
Beata465
7 września 2015, 21:14opłacało i mam zamiar to samo robić nadal plus pływanie :D
Beata465
7 września 2015, 19:17Przebrałam się na sportowo, naszykowałam się że wyjdę połazić, niestety deszcz mi wszystko pokrzyżował, koniecznie muszę kupić kurtkę przeciwdeszczową z kapturem, a tymczasem idę pod prysznic, zrobię sobie peeling, namasełkuję się, będę śliczna, gładka i pachnąca, a marsz ...będzie jutro bo idę zrobić świeży kolorek i podciąć włosy , pojutrze też będzie marsz na robienie pazurków i stópek a potem to już dłuuuuuuuuugie marsze barcelońskie :D
Karampuk
7 września 2015, 17:34brawo, niech zyja spadaące gacie
Beata465
7 września 2015, 18:04hip hip huuuurrrraaaaaaaa!!!!!!!!!!!!
holka
7 września 2015, 14:04A to ciekawostka...ja wieczorem mam zawsze więcej :) A pasek....dalej niezmieniony i straszy :-P
Beata465
7 września 2015, 14:09ku przestrodze - dla mnie oczywiście :D
holka
7 września 2015, 13:29To na jakiej wadze się ostatnio ważyłaś,że spadek był prawie żaden?! Pasek nie zmieniony ! Jak są takie dobre wiadomości to powinny byc widoczne wszem i wobec...przyznam,że wczoraj sie załamałam tym brakiem spadku u Ciebie,bo jak to tyle roboty i zero efektów....a tu sie okazało,że jednak nas nabrałaś ;)
Beata465
7 września 2015, 13:48no ważyłam się na tej samej co dzisiaj....ale to było rano ....wieczorem waga pokazała już 0,9 kg mniej ....chyba mi opuchlizna hihihi nadmorska spadła :D
Aweko
7 września 2015, 13:08Jednak co własna waga to własna waga a nie jakaś sanatoryjna. Może ona tam była nastawiona na niezmniejszania wagi żeby nie wnosić uwag co do żywienia. Najważniejsze że domowa pokazała mniej. Gratulacje.
Beata465
7 września 2015, 13:49żywienie w tym sanatorium było bardzo smaczne, więc żadnych uwag by nie było :D
agusia70
7 września 2015, 13:03To dlaczego masz głupotę na pasku? A tak odchudzająco to chyba paluszki juniorki podziałały.
Beata465
7 września 2015, 13:49bo przesunę pasek we czwartek rano :D
wiosna1956
7 września 2015, 09:31kijki moja droga , kijki !!!! waga współpracuje z nimi !!!!!! pozdrawiam , u mnie też dzis mokro i chłodno .....
Beata465
7 września 2015, 10:47toć ja byłam pewna że 300 km z kijkami i bz musi wywołać efekt , do tego nie było żadnego podżerania tylko wystarczyło sanatoryjne jedzenie , stąd nie rozwaliłam sanatoryjnej wagi, wiedziałam że ona łże :D