się szło, jest ciepło, pochmurno, na drugim okrążeniu już zaczęłam płynąć potem. Zmachałam się nie ukrywam, teraz się nawadniam , zaraz się nakarmię a jak małpie wrócił z Łodzi to pojedziemy tradycyjnie wydać pieniążki :D:D. Wyprysznicowałam, zmumifikowałam i sapię niczym lokomotywa dobrze że mniejsza niż ta tuwimowska :D:D , chwilowo jeszcze niczego nie nabroiłam więc mój wpis jest króciutki :D może się później wydłużę , miłego poniedziałkowego poranka :D
Ahaaaaaaaaaaaaa......mówiłam, coś mnie " tchnęło" i to nawet nie paluchem a całą dłonią, żeby zadzwonić do sanatorium i zapytać o lokale :D i dobrze zrobiłam, okazało się że jedynek mają tylko 7 i warto je sobie zarezerwować ( oczywiście za jeszcze dodatkową, dodatkową opłatą 210 zł) ale pies to pies i tak za cały turnus w tzw. II terminie ( czytaj rzekomo urlopowym) wyjdzie mi zapłacić ( tzn. bankomatowi domowemu) 1030 zł. Zaklepałam sobie na wszelki wypadek tę jedynkę...będę mogła goła spać, jak ją dostanę, bo inaczej masakra ...odzienie nocne będę musiała oblekać, co jest mi obce od marca do listopada , żartuję, ale najbardziej mnie przeraża perspektywa chrapiącej współlokatorki ew. takiej co to nie może spać przy uchylonym oknie bo ją świeże powietrze zabije niczym Kill Bill . W przyszły wtorek mam zadzwonić i pani mi powie czy dostąpię łaski egoizmu , czy nie , bo pierwszeństwo w osamotnieniu mają pacjenci ze wskazaniami , ciekawe czy jakbym powiedziała że mam przymus conocnego bzykania się to by to stanowiło plusk na moją korzyść :D:D:D dobra, pożyjemy, zobaczymy narazie pewnikiem jest że będę mogła o 5 rano lecieć w morze z patykami, bo pielęgniarki na recepcji są całą noc ..więc nie ma problemu z wychodzeniem i powrotem.
A o to i moje dzisiejsze papu obiadowe : kluski noodle z kurczakiem i warzywami ..mniam boskie chrupiące warzywka, szczególnie groszek cukrowy, mniam, mniam
renata96
13 sierpnia 2015, 14:48Jak ty jadłaś tymi pałeczkami??? Mi takie jedzenie to by się przydało, bo bym szybko schudła. Nie umiem jeść pałeczkami i taką ilość jedzenia jadłabym cały dzień.
Beata465
13 sierpnia 2015, 15:02naumiałam się :D mam sprytne paluszki :D
Grubaska.Aneta
3 sierpnia 2015, 20:55Świetny ten kolorowy talerzyk :)
Beata465
3 sierpnia 2015, 20:57I smaczny :D
Beata465
3 sierpnia 2015, 13:19No i masz ...nie miała baba kłopotu ...wymyśliła sobie chińszczyznę na obiad i do tego taką zjedzoną patyczkami ( boże zaczynam mieś schizę na punkcie patyków wszelkiej maści) kutak już się marynuje w indonezyjskim sosie sojowym, zaraz się zabieram za krojenie warzywek ale chwilowo jeszcze muszę odstawić ciasto na buły ....bo skacowany Paszczur prawie nic nie chce jeść ...zrobię nam na podwieczorek miksowanego ananasa w ramach ratowania jej zatrutego ankoholem organizmu :D ( dobrze jej tak było nie chlać whisky z colą w ilościach nałogowych)