Po pierwsze cieszy mnie to co zobaczyłam na wadze :D spadam....gooooooood, basen wypływany , chociaż moje ręce nie chcą się poruszać no masakra jakaś :D wynik zadawalający 1300 m w 45 min ale ta słabość mięśni ramion mnie irytuje. Dzisiaj będę się bawiła w telefonistkę, muszę zadzwonić do NFZ w sprawie sanatorium i spytać czy ZHDK ma tam też prawo ....szybciej :D , potem muszę nas wreszcie umówić do spa, bo moja wygrana jest ważna tylko do końca czerwca, a potem muszę zadzwonić w sprawie talerzyków , wczoraj wybrałyśmy wzór więc teraz pora zapytać o cenę. Po południu mamy odebrać ulotki i bannery i trochę kasy wyleci....cholerka moje oszczędności idą w siną dal , mam nadzieję że niedługo zacznę jakieś grosiki mieć :D
Lecę jeść śniadanie a tu przepis na muffinki , prosiłyście i jest .
(ok. 15 sztuk)
muffiny:
2 szklanki mąki
¾ szklanki cukru
3 łyżeczki kawy rozpuszczalnej
1 łyżeczka cynamonu
3 łyżeczki proszku do pieczenia
1 opakowanie cukru wanilinowego lub cukru z prawdziwą wanilią
½ łyżeczki soli
100g masła
1 szklanka letniego mleka
1 jajko
100g gorzkiej czekolady
Rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni. Formę na muffiny wykładamy papilotkami (jeśli używamy foremek silikonowych nie musimy wykładać ich papilotkami).Czekoladę siekamy. Do miski wsypujemy mąkę, cukier, kawę rozpuszczalną, cukier wanilinowy lub cukier z wanilią, cynamon, sól i proszek do pieczenia. Dokładamy posiekaną czekoladę i wszystko razem mieszamy. Masło roztapiamy w rondelku, po czym studzimy. Wraz z mlekiem wlewamy do drugiej miski. Wbijamy jajko, a następnie mieszamy dokładnie trzepaczką lub łyżką do połączenia składników Zawartość obu misek łączymy. Nie mieszamy zbyt długo – należy delikatnie przemieszać masę łyżką tak, aby składniki sypkie były oblepione mokrymi. Nie przejmujemy się grudkami. Muffiny będą puszyste i lekkie, jeśli nie będziemy męczyć ich zbyt długo mieszaniem, czy miksowaniem. Ciasto wykładamy łyżką do ¾ wysokości papilotek. Następnie wstawiamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy przez 22-23minuty. Smacznego
iwonaanna2014
10 czerwca 2015, 22:22Bardzo dziękuje za przepis :)
Beata465
11 czerwca 2015, 06:44proszę bardzo :D
martaluna
10 czerwca 2015, 22:20Witam serdecznie :) Naprawde jest Pani energicza kobitka,a przepis podbieram,bo moje dzieciaki lubia ciasta i ciasteczka,a ja lubie piec :) Faktycznie strasznie dlugo sie czeka w Polsce na sanatorium,moj tato czekal tez dosc dlugo na wyjazd nad morze...Pozdrawiam i zycze milego wieczoru i rownie owocnego co dzis jutrzejszego dnia :)
Beata465
11 czerwca 2015, 06:44Dziękuję serdecznie i chociaż nie lubię korzystać z przywilejów to teraz się posłużę prawem do bezkolejkowości :D:D
moderno
10 czerwca 2015, 16:46Mam nadzieję , że od tych rozmów telefonicznych gardło Ciebie nie boli
Beata465
10 czerwca 2015, 16:54nie :D bo wszystko załatwione pozytywnie, poza tym wydoiłam już ponad dwa litry mineralnej, nie licząc maślanki z truskawkami, którą właśnie obtrąbiłam na podwieczorek :)
Grubaska.Aneta
10 czerwca 2015, 15:15Ale ty ruchliwa babeczka jesteś :) a deszczu jak nie mam tak nie mam :/
Beata465
10 czerwca 2015, 16:40kochana, właśnie z Kudłatą przymocowałyśmy banner , zanim ona wróciła ze sklepu z opaskami do reklmy, to ja już pół cisa opieprzyłam, ciekawe jak na to piłowanie zareaguje moja chora ręka, małż...marudził ale powidziałam żeby mnie w odwłok cmoknął, bo jak go dwa tygodnie temu prosiłam o przycięcia krzaka to mnie olał, to dziasiaj ja cięłam jak uważałam a jak się już dorwałam do ostrego narządu to obcięłam wsio co było suche i bezigłowe :D niech sobie nowe narasta
Grubaska.Aneta
10 czerwca 2015, 16:57Ja się tak mojego doprosic o ścięcie 10 metrowej sosny nie mogę. Sama bym ją dawno chlasnela ale no trochę to poza moje możliwości.
Beata465
10 czerwca 2015, 16:58Przy okazji tego cięcia zamieniłam się w jeża...mam kilo igieł w międzycyckowiu :D:D
Grubaska.Aneta
10 czerwca 2015, 17:00A mi szyszki non stop na głowę spadają.
Beata465
10 czerwca 2015, 17:03więc...prawie wiewióra jesteś
Grubaska.Aneta
10 czerwca 2015, 20:29Tak a czasem nawet ptak narobi na włosy. A fuuu; )
piteraaga
10 czerwca 2015, 13:47Obiecanki macanki... Przepis postaram się wykorzystać
Beata465
10 czerwca 2015, 13:50Obowiązkowo , bo jak nie to będę lała gumą i patrzyła czy równo puchniesz :D
piteraaga
10 czerwca 2015, 13:56Gumą powiadasz... W gumę to się kiedyś grało
Beata465
10 czerwca 2015, 14:03hehehehe....oj grało, grało ...taka np. koperta na wysokości paszek ...to było mistrzostwo :D a ja mówię o takiej z kabelkiem w środku :D
piteraaga
10 czerwca 2015, 15:29W takim wypadku lekko perwersją powiało... Ale w obliczu "50 twarzy Greya" rozumiem... Tak na marginesie mój mąż cięgnie druta (pracuje w fabryce kabli).
Beata465
10 czerwca 2015, 16:42Nie czytałam nie oglądałam, bo mi Paszczur starszy zapowiedział, że " jak wezmę tę chałę do ręki" to mi ślepka porysuje :D, jeśli chodzi o perwersję to zajrzyj do 11 minut Cohelo
piteraaga
10 czerwca 2015, 18:45Ja nie czytałam, oglądałam ale nie powaliło mnie na kolana... Na nic mnie nie powaliło...A w sumie to chyba mnie powaliło że oglądałam... A tam zajrzę...
Beata465
10 czerwca 2015, 19:08ja po lekturze i uruchomieniu wyobraźni to...hohohohoho....a może i lepiej :D
Beata465
10 czerwca 2015, 10:49Skończyłam działania jako centralka telefoniczna, bycie zasłużoną dawczynią ( do tego uniwersalną) może mi pomoże, nie znoszę wykorzystywania jakichś przywilejów, ale kobieta w NFZ mnie załamała ...powiedziała że na sanatorium nad morzem czeka się ponad 30 miesięcy, więc jednak wykorzystam to , że mi się należy bez kolejki a jak kolejka....to mają mi ją skrócić do minimum. SPA umówione ...będziemy się grejpfrutowo scrubować i masować 23 :D:D hehehehe....może jakie wianki nam potem dadzą w tym Pałacu...bo rzucać to jest je na co....caluśki zalew do dyspozycji. Talerzyków nam się nie opłaca brać od producenta ale pani mi dała namiar na hurtownię która ma ich wyroby, trzeba będzie dupencję tam znowu zawieźć. Ostatek rabarbaru obrobiony do mrożenia , pranie nastawione , więc mogę teraz popracować nad prawami człowieka, obywatela i pacjenta, bo Magda naszykowała ofertę szkoleniową dla samorządów :D:D
stardust
8 lipca 2016, 11:00Witam. No i jak wyszło ostatecznie z tym sanatorium? Bo mnie pan z delegatury powiedział, że ZHDK niczego nie przyśpiesza oprócz samej realizacji skierowania a nie samego wyjazdu. Pozdrawiam :)
Beata465
8 lipca 2016, 12:39pan chyba jednak nie wie co mówi, wniosek złożyłam w grudniu ale nie popdparłam się ZHDK , w czerwcu mi przyszła odpowiedź żę wniosek rozpatrzono pozytywnie i czas oczekiwania 24 miesiące, zadzwoniłam do Warszawy i spytałam czy pojadę nad morze za te 24 miesiące na co usłyszałam że nie ...bo nad morze to czas oczekiwania 36 mies to pani powiedziałam że nie przyjmę gór , bo lekarz napisał wyraźnie nad morze i jak wygląda czas oczekiwania na sanatorium dla ZHDK, na co pani mi odrzekła że nie obowiązuje mnie kolejka i potrzebne jest im ksero mojej legitymacji ZHDK. Wysłałam i dosłownie za 2 tygodnie na początku lipca dostałam komplet papierów że od 15 sierpnia mam pobyt w sanatorium tamta ramta w Kołobrzegu :D d:D No to przecież ten wyjazd do sanatorium to jest realizacja skierowania co on jest nienormalny? Tak to miałam numerek osiemdziesiąt coś tysięcy i czas oczekiwania dwa lata , za dwa tygodnie kiedy mi zrealizowano skierowanie to miałam wyjazd za 6 tygodni a nie dwa lata :D:D
stardust
8 lipca 2016, 14:06Bardzo dziękuję :) Napisałam do NFZ z prośbą o wyjaśnienie na piśmie, żeby mnie ów pan nie zbył. Albo wyślę od razu do Warszawy :D
Beata465
8 lipca 2016, 14:52I bardzo dobrze, i pochwała wzrokowa tak jest na piśmie z podaniem stosownych artykułów...kuźwa mało że nic nie mamy poza satysfakcją i czekoladami które pożre rodzina to jeszcze tego co nam " łaskawie" dają nie chcą realizowac. Nie odpuszczaj, powodzenia
ellysa
10 czerwca 2015, 09:53wow jaka z Ciebie zorganizowana kobieta,ja jak uloze sobie jakis plan na dany dzien,nigdy go nie wypelnie,zawsze cos mi wyskoczy nie planowanego,albo moje lenistwo wezmie gore:))
Beata465
10 czerwca 2015, 10:30mnie tam może wyskakiwać i tak wykonuję ...najwyżej nockę skracam :D:D poza tym mam jobla na punkcie czasu....chcesz mi podpaść....spóźnij się :D i nie uprzedź o spóźnieniu :D
czarodziejka10
10 czerwca 2015, 08:30Hmm, dwie godziny kijków zaliczone . Więc chyba nagroda w postaci mufiinka nie zaszkodzi ? Zrobię pół porcji żeby mniej kusiły . Dziękuję bardzo za przepis :D
Beata465
10 czerwca 2015, 08:41Ależ oczywiście pół porcji , dwie porcje jak komu pasuje ...smacznego
Aweko
10 czerwca 2015, 08:26Podziwiam twoją energię.Zarażasz nią nawet przez internet :-) Dziękuje za przepis- Wypróbuję go w sobotę. , Uszczknęłam troszkę twojej energii i biorę się do roboty, bo papiery czekają. Pozdrawiam
Beata465
10 czerwca 2015, 08:41hihihi zaraza jestem a swoją drogą posiadam referencję czarownicy :D:D więc powinnam działać na odległość...zęby już łamałam , pracę też ludziom zmieniałam więc teraz pora na energię
Aweko
10 czerwca 2015, 14:02dawka energii podziałała-praca szła dzisiaj lepiej :-)
Beata465
10 czerwca 2015, 14:15Nie ma to jak znać.....carownicę ;)