Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
A ja sobie tyję


i jestem wściekła jak cholera , zamiast w dół, to ja 1,4 w górę , niech to piorun strzeli, łapy jak napompowane, wiem że zatrzymuję wodę , ale to i tak wkurza, pierścionek ledwie wcisnę na palec, buty muszę ściągać w trymiga po powrocie, a wogóle rano jak postawię stopy na ziemi to czuję ...że jest nie halo...wkurzające. Rano pojechałam po zakupy na cały tydzień ...no prawie na cały, jeszcze Paszczur I nie zameldował jakie jest papusiowe zamówienie , opieprzę je ...jedna i druga zapomniały że mają mother, no ja jutro do tej jałowicy zadzwonie 5 20 z życzeniami urodzinowymi a co...jak zemsta to zemsta :D:D:D . po zakupach pojechałam do mojej osobistej Starej Kobiety czyli Maci  akurat obie siostry też były, potoczyłyśmy chwilę dyskusję polityczną , dałam babci kwiaty i awokado i podobno tylko " najstarsza córka stanęła na wysokości zadania " upominkowego :D , teraz nawróciłam się et chałupa, zmajstrowałam przepisowy koktail z sałaty, miodu, kiwi i banana , dorzuciłam kostki lodu i jem II śniadanie bo już mój żołądek się upomina o 13 mam klientkę więc obiad będzie ciut opóźniony ale to nic ...kaszkę mam z wczoraj a kurczaczek z warzywkami szybko się usmaży. Miłego popołudnia kobietki i mężczyźni :D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.