a w zasadzie jechało, bo po lesie to się przebrykało prawie 9 km bez 240 m :D cudna ,bujna zieleń zwala z nóg, ptaszęta o 6 30 pipitolą przepięknie, niezmęczone jeszcze upływem czasu , ślimaki pełzną po błotnistych ścieżynkach, żabunie kicają wzdłuż i w poprzek wymuszając koncentrację i koordynację wzrokowo ruchową, dobrze że maszerujemy z patykami to w razie czego jest się na czym wesprzeć, a dzisiaj siestra uprawiała przez chwilę jazdę figurową na błocie :D , niemniej cało i zdrowo dotarłyśmy do domu, skonsumowałyśmy dietetyczne śniadanie i obie ....nawiedzone i zboczone humorystycznie ubawiłyśmy do łez Paszczura Młodszego i potencjalnego zięcia, dziecki zabrały słoiki z gulaszem , cholery zabrały ponad 2 kg mięcha z dodatkami, nie zostawiły nawet okruszka chilli , które dodałam do mojego piekielnego gulaszyku, i pojechały do Warszawy, za tydzień mam drugi komplet Paszczurów, a wczorajszy komplet nawiedzi mnie znowu 11 czerwca :D miłej soboty , ja teraz będę uzupełniała ubytki wodne w organiźmie, nie mylić z orgazmem :D
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
moderno
23 maja 2015, 17:43Dobrego wieczorku. Pa
Beata465
23 maja 2015, 12:49dziękuję, my tak co sobotę ...skoro świt :D:D